- To dla mnie honor, że tak wielki klub jak Celtic zainteresował się moją osobą - mówi "Super Expressowi" Stilić, który odpoczywa teraz w rodzinnym Sarajewie. - W Lechu zaistniałem, tu mnie docenili. Jednak, jeśli mogę zmienić klub już teraz, to... chciałbym z tego skorzystać. Tak, chcę odejść! Przecież nie wiadomo, co będzie za pół roku, czy jeszcze wtedy Celtic będzie mnie chciał - tłumaczy bośniacki pomocnik.
Według doniesień szkockich mediów Celtic gotowy jest zapłacić za Stilicia 2,5 miliona funtów. Mało prawdopodobne, by taka suma zadowoliła działaczy lidera polskiej ekstraklasy, ale na transfer Bośniaka naciska też agent piłkarza, Miralem Jaganjać.
- Jestem za tym, by Semir zmienił klub w styczniu, nie wiem tylko, czy w Lechu myślą podobnie - mówi bośniacki menedżer. - Jednak liczę, że Lech będzie wyrozumiały i znajdzie jakieś rozwiązanie tak, by wszystkie strony były zadowolone. Ważny jest interes klubu, ale i piłkarza. Semir poradził sobie w Lechu, poradzi sobie i w Celticu - uzasadnia Jaganjać.