Z klubem pożegnali się wyjeżdżający na zaplecze ekstraklasy włoskiej oraz niemieckiej stoperzy: Przemysław Wiśniewski (Venezia) i Adrian Gryszkiewicz (Paderborn). W ten sposób zabrzanie zmuszeni zostali do poszukiwań – w trybie pilnym – zawodników, którzy wypełniliby ową lukę i pozwolili myśleć o taktycznym schemacie gry trójką stoperów i dwoma „wahadłami”. Dołączył co prawda z drugoligowego niemieckiego Ingolstadt doświadczony obrońca Jonatan Kotzke, ale w meczu z Cracovią kibice jeszcze w wyjściowej jedenastce go nie zobaczą.
Zagra za to w owej jedenastce Erik Janża – od trzech lat w koszulce Górnika niestrudzenie biegający od „szesnastki” do „szesnastki” w roli bądź klasycznego lewego obrońcy, bądź wspomnianego „wahadła”. Wśród kibiców zabrzańskich nie brak takich, którzy – z racji doświadczenia tego gracza – zaryzykowaliby wystawienie go nawet w roli wspomnianego środkowego defensora. - Nie ma znaczenia, czy miałbym zagrać na wahadle, czy na stoperze. Najważniejsze, by w defensywie pracowała cała drużyna. Swoje muszą zrobić i Krawczyk, i Nowak już z przodu, pod polem karnym rywala – odpowiada Słoweniec na pytanie o ewentualną nową rolę na murawie.
Janża owe zmiany w kadrze zabrzańskiej traktuje jako rzecz normalną. - Czy będzie mi brakować chłopaków, którzy odeszli? To jest sport. Zaczynam w Górniku czwarty sezon, ale wcześniej też przez parę lat zmieniałem klub co roku. Jedni odchodzą, przychodzą nowi. Każdy z nich musi szybko złapać, o co chodzi w naszej grze i... jadymy durś – Słoweniec odwołuje się do sportowego zawołania, które jest hasłem górniczego klubu przyznając, że z niecierpliwością oczekuje pierwszego gwizdka w poniedziałkowym spotkaniu.
Jednocześnie Janża – po trzyletnim pobycie w Zabrzu – ma też konkretne spostrzeżenia w sprawie nowego szkoleniowca. - Każdy trener pracuje nieco inaczej – odpowiada na pytanie o różnice między Janem Urbanem i Bartoschem Gaulem. - Za trenera Urbana najwięcej uwagi poświęcaliśmy grze w ataku. Teraz dominowała praca nad defensywą – wyjaśnia. Łatwo to zrozumieć: Górnik w ubiegłym sezonie strzelił 55 goli (czwarty najlepszy wynik w lidze), ale i 55 bramek stracił (czwarty... najgorszy rezultat w stawce).
Słoweniec zwraca też uwagę na jeszcze jedną kwestię. - Mam wrażenie, że u trenera Gaula pracujemy znacznie intensywniej. Obecne przygotowania do nowego sezonu to zdecydowanie najcięższy okres, od kiedy jestem w Zabrzu! - zauważa szczerze Erik Janża.
Listen to "SuperSport" on Spreaker.