O tym, z jakimi patologiami nierzadko muszą mierzyć się sędziowie z niższych lig, nie raz już pisano i mówiono. Niewiele to jednak zmienia i arbitrzy wciąż muszą mierzyć się z atakami słownymi, a czasami także i fizycznymi w swoim kierunku i to nie tylko ze strony pseudokibiców, ale też piłkarzy, którym prowadzą mecz. Szymon Marciniak, który niedawno został wybrany najlepszym sędzią 2023 roku, w rozmowie z TVP Sport wprost nazywa dramatem to, co dzieje się na tych spotkaniach. – To jest dramat, co tam się dzieje. Tam jest naprawdę mega niebezpiecznie. Przemoc, zniewagi, groźby i nawet pogróżki śmiertelne to bardzo smutna rzeczywistość, to jest inny świat niż Ekstraklasa czy mecze międzynarodowe – mówi najlepszy sędzia świata. Jego zdaniem sytuację mogłyby poprawić... kamery.
Szymon Marciniak popiera rewolucję w polskiej piłce. To miałoby pomóc sędziom
Pierwszy z propozycją wyposażenia sędziów w kamery z mikrofonami wyszedł prawnik Marcin Śmiałek. – Dajmy arbitrom narzędzia, by mogli skutecznie przeciwdziałać przemocy. Dobrym rozwiązaniem byłyby kamery, jakimi posługują się np. służby mundurowe czy ratownicze – proponował on w rozmowie z Robertem Błońskim na łamach „Przeglądu Sportowego”. Jako przykład skuteczności tego sposobu podaje on policję. – Proszę zauważyć, że gdy np. policja jest zaopatrzona w kamery i informuje obywatela, że interwencja jest nagrywana, ma to efekt studzący emocje. Obie strony starają się zachowywać jak najspokojniej, mając świadomość, że w razie wątpliwości każde zachowanie może zostać odtworzone i ocenione – mówi.
Zdania, że kamery mogłyby pomóc polskim sędziom piłkarskim, jest także Szymon Marciniak. – Brakuje nam sędziów w całej Polsce, bo nikt nie chce za sto złotych jechać na mecz, żeby słuchać, że jest „chu…” i że ktoś po meczu chce mu „wpie...lić”. Wprowadzenie kamer pomogłoby skończyć z chamstwem i bandytyzmem w piłce nożnej. Dobrze wiemy, jak to działa. Jeśli piłkarze będą wiedzieć, że sędziowie mają na sobie kamery z mikrofonami, poziom zachowań na boiskach piłkarskich szybko i wyraźnie się poprawi. Ktoś, kto widzi kamerkę, to nawet jeśli ma bandycki charakter czy po prostu jest oburzony lub czuje się pokrzywdzony, to oczywiście pomyśli, co pomyśli, bo człowieka kamerą przecież nie zmienimy, ale ten ktoś zmieni swoje zachowanie. Na widok kamery odpuści, powstrzyma się, ugryzie w język, bo nie będzie chciał dostarczać dowodu, który potem byłby użyty przeciwko niemu. Może powie "panie sędzio, pan dobrze wie, co ja teraz myślę", ale to przecież dla sędziów brzmiałoby tak łagodnie jak starodawny "sędzia kalosz". Jestem za kamerami, bo wreszcie byłby spokój. Kamery złagodzą obyczaje – ocenił najlepszy polski sędzia w rozmowie z TVP Sport.