Bramka jaką Petteri Forsell zdobył w meczu z Zagłębiem Lubin mogłaby być ozdobą każdego stadionu i każdej ligi na świecie. Jak określił ten strzał Maciej Iwański z TVP, o był... Cristiano Forsell. I w żaden sposób nie są to przesadzone słowa, bo potężna bomba Fina zasługuje na każdą pochwałę. To uderzenie to też w pewnym sensie pokłosie dobrej formy Fina, dzięki czemu również przy rzutach wolnych ten zawodnik zyskał na pewności siebie. W poprzednich meczach też trafiał do bramki, a to zawsze buduje zaufanie do samego siebie. Nie ma się więc co dziwić, że gdy tylko jest okazja Forsell stara się posłać "rakietę" w stronę bramki rywala.
Legia mistrzem po meczu w Poznaniu? Co się musi stać? [Analiza i scenariusze]
- Wybrać trzy najładniejsze gole? Hmmm, to nie takie proste, w Finlandii trochę ładnych bramek też strzeliłem - krygował się na początku rozmowy Forsell. W związku z tym ułatwiliśmy mu wybór, zawężając pole do tych strzelonych w Polsce.
- W takim układzie bramkę strzeloną Lubinowi dałbym na drugim miejscu - stwierdził reprezentant Finlandii.
Która polska bramka zatem najbardziej podobała się samemu bohaterowi? Dla niektórych może to być zaskoczenie.
Rozmowa z Petterim Forsellem: mój cel to utrzymanie Korony i wyjazd na EURO
- Na pierwszym miejscu dałbym jednak bramkę strzeloną dla Miedzi Legnica, w starciu z Rozwojem Katowice. Drugie miejsce, jak wspomniałem, gol z Lubinem, a trzecie miejsce trafienie z meczu z Lechem Poznań - tak, po namyśle, zadecydował fiński pomocnik. Bramka z Rozwojem tutaj od 1:40.
Forsell jest w świetnej formie i na brak propozycji na pewno nie będzie narzekał. A przypomnijmy: po tym sezonie kończy mu się umowa z Koroną Kielce. Piłkarz chciałby kontynuować karierę w Polsce, bo bardzo mu zależy na tym, aby pojechać z Finlandią na EURO i z tego co słyszymy, nie pali się przez to do wyjazdu w egzotycznym kierunku. A i polscy fani nie mieliby na pewno nic przeciwko, gdyby znów mogli oglądać takie gole jak te powyżej, albo ten poniżej - właśnie z meczu z Lechem Poznań.
Do obejrzenia tutaj:
Jakub Kamiński z Lecha Poznań: kiedyś musiałem pożyczać na buty