Jakub Kamiński marzy, aby z Lechem sięgnąć po tytuł. To jego cel na drugą część sezonu. W rozmowie z naszym portalem przyznał, że bardzo skorzystał na współpracy z trenerem Maciej Skorżą. - Widzę postęp, jaki zrobiłem u trenera Skorży; doceniam zaufanie, jakim się u niego cieszę - podkreślał Kamiński w rozmowie z "Super Expressem". - Gram regularnie, w ciągu pół roku zdobyłem sześć bramek w lidze i zaliczyłem trzy asysty. Przede wszystkim zaś mam wielki apetyt, by w nowym roku te liczby poprawić i by prezentować się jeszcze lepiej - analizował i dodał: - Kluczowy jest fakt, że trener Skorża nauczył mnie „atakować wolną przestrzeń” za plecami obrońców rywali, a koledzy chętnie wykorzystywali ten fakt; vide bramki zdobyte przeze mnie w meczach z Górnikiem, z Zagłębiem Lubin, poprzeczka w potyczce ze Stalą Mielec. Wychodzi to bardzo dobrze, bo jeśli piłka w takim momencie do mnie trafi, obrońca nie jest w stanie mnie już zatrzymać: albo strzelę bramkę, albo... będę na spalonym (śmiech). Do tego doszła pewna stabilizacja w ustawieniu na boisku; gram przede wszystkim – wyjąwszy wynikające z taktyki zmiany stron z Adrienem Ba Louą bądź Michałem Skórasiem – na lewej flance. We wcześniejszych sezonach – ze względu na urazy, choroby kolegów – tej stabilizacji nie miałem; pojawiałem się na różnych pozycjach, łatałem luki w składzie - przyznał Jakub Kamiński na naszym portalu.
Krzysztof Piątek już we Włoszech. Polak krok od nowego klubu!