Traktowałem siebie jak dostawcę paczek
W Polsce Takesure Chinyama pojawił się wiosną 2007 roku, gdy trafił do Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski. Po pół roku trafił do Legii, z którą zdobył dwa Puchary Polski, dwa Superpuchary i wywalczył koronę króla strzelców. Obecnie prowadził Bibiczankę Bibice. Zapowiedział, że zrobi kurs trenerski. Jak wspomina pobyt w stołecznym klubie? – Dla przeciwników byłem nieprzewidywalny, ale traktowałem siebie jak dostawcę paczek, w tym przypadku goli - powiedział Takesure Chinymama w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". - Musiałem wejść na murawę, trafić piłką do siatki i wrócić do domu - opisał obrazowo.
Ryoya Morishita rozbawił piłkarzy Legii. Tak Japończyk powitał gwiazdę warszawskiego klubu [WIDEO]
Nie zawsze miał dobry nastrój
Podczas występów zarzucano mu , że jest leniwym piłkarze. Były napastnik odpiera te zarzuty. Nie zgadza się z takim stwierdzeniem. - Ludzie mogli myśleć, że byłem leniwy, bo nie znali mnie zbyt dobrze - wyznał Chinymama w "Przeglądzie Sportowym". - Mało się odzywałem. Nie zawsze miałem dobry nastrój. Jednak nie dlatego, że byłem zły. Po prostu czasami się nie uśmiechałem - wyjawił były reprezentant Zimbabwe.