Jędrzejczyk zaskoczony przez Japończyka
22 stycznia był Dzień Dziadka. Piłkarze Legii pozwolił sobie na żart. "Wkręcili" Morishitę mówiąc mu, że Jędrzejczyk to "Dziadzia" i trzeba mu złożyć życzenia z tej okazji. Dlatego przed jednym z treningów Japończyk powitał doświadczonego obrońcę słowami w języku angielskim: "Dziś jest Dzień Dziadzi w Polsce". Tym wystąpieniem rozbawił kolegów z zespołu oraz samego "Jędzę", który pozytywnie zareagował na wypowiedź. Podbiegł do niego, a następnie gracze się wyściskali.
Jakub Moder wychodzi na prostą po kontuzji kolana. "Niech pracuje w spokoju, bez pośpiechu"
Każda drużyna chciałaby mieć takiego dziadka
Jędrzejczyk w rozmowie z klubowymi mediami zdradził, jak Morishita wprowadził się do zespołu. Odniósł się także do wspomnianej akcji ze strony reprezentanta Japonii. - Takich dziadków jak ja, to każda drużyna chciałaby mieć - powiedział Artur Jędrzejczyk w materiale wideo opublikowanym przez klubowe media Legii ze zgrupowania w Turcji. - Faktycznie, to Japończyk śmieje się ze mnie, że jestem "Dziadzia". Ale powiem, że szybko łapie słówka. Przychodzi i od razu mówi "Dzień dobry Dziadzia". Zna ksywki wszystkich zawodników i fajnie je wymawia. Nie ma z tym problemu. To jest bardzo fajne. Gość jest dwa dni i bardzo szybko polskie słowa zna. W jednym ćwiczeniu zaczął wołać Dziadzia. Myślałem, że to jeden z chłopaków. A on sobie żartował. Ale on fajny, pozytywny, uśmiechnięty. Takich ludzi nam trzeba. Z uśmiechem na twarzy - dodał Jędrzejczyk.