„Super Express”: - Dejan Iliev to wartościowy bramkarz?
Igor Angelovski: - W ostatnich latach to jeden z najlepszych i ciekawszych bramkarzy w Macedonii. Jako 17-latek podpisał kontrakt z Arsenalem, a to potwierdza, że ma wysokie umiejętności. Do tego klubu nie trafiają przypadkowi piłkarze. Z powodzeniem bronił w zespole U-23, a w niektórych meczach pierwszej drużyny był trzecim bramkarzem. Taką rolę pełnił m.in. w finale Ligi Europy.
- Uważa pan, że jego wypożyczenie to dobry interes dla Jagiellonii?
- To dobry ruch dla obu stron. Ostatnio przez pół roku bronił w słowackim Sered. Jednak polska Ekstraklasa ma wyższy poziom od słowackiej ligi. Jestem przekonany, że poradzi sobie w Polsce, a Jagiellonia będzie zadowolona, że go sprowadziła. Mam nadzieję, że trener Iwajło Petew nie pożałuje, że zdecydował się właśnie na niego.
- Skoro Iliev jest tak dobry, to dlaczego w kadrze Macedonii nie doczekał się jeszcze debiutu?
- W kadrze niezastąpiony jest Stole Dimitrievski, który gra w hiszpańskim Rayo Vallecano. Jest pewniakiem, dobrze bronił w eliminacjach EURO 2020. Iliev czeka na szansę, jest bramkarzem numer 2. Niech wykaże się w polskiej lidze.
- Ma już 25 lat i w Arsenalu też nie może się przebić…
- To przez kontuzję kolana, który przystopowała jego karierę. To co najgorsze ma już za sobą. Jak wrócił to był podstawowym bramkarzem drużyny Arsenalu U-23. Ostatnie pół roku spędził na Słowacji, grał regularnie i dlatego znalazł się w kadrze Macedonii. Wierzę, że podobnie będzie w Jagiellonii. Moja rada dla niego. powiem mu, żeby słuchał trenera Petewa (śmiech).
- Co jest jego mocną stroną?
- Jest dobry technicznie i imponuje warunkami fizycznymi. Nieźle radzi sobie w starciach 1 na 1. Jest spokojny, opanowany, ma dobry refleks. Jeśli trener mu zaufa, to on spokojnie poradzi sobie jako numer 1. Pochodzi ze sportowej rodziny. Jego ojciec także był bramkarzem.
- Czy w pana w ocenie ma w ogóle szansę, aby w przyszłości zostać pierwszym bramkarzem Arsenalu?
- To, że przedłużono z nim kontrakt oznacza, że klub wciąż na niego liczy. Anglicy mają na niego oko, cały czas monitorują jego rozwój. Reszta zależy już od Dejana. Musi dać argumenty w postaci dobrych występów.