- Bronimy się przed spadkiem jak muszkieterowie - cieszy się trener Górnika Henryk Kasperczak (63 l.). - Gramy w każdym meczu pod wielką presją, ale zawodnicy radzą sobie z tym doskonale.
Spotkania mogło się jednak rozpocząć dla gospodarzy tragicznie. Już w 3. minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem Górnika znalazł się Maciej Kowalczyk, ale trafił prosto w Sebastiana Nowaka. Odpowiedź gospodarzy była piorunująca. W 9. minucie akcję lewą stroną przeprowadził Piotr Madejski, a Mariusz Magiera (25 l.) wjechał z piłką w pole karne Lechii i silnym uderzeniem dał gospodarzom prowadzenie.
- Byliśmy zabójczo skuteczni i wygraliśmy. Najważniejsze, że wciąż liczymy się w grze o utrzymanie. Ale z okazji zwycięstwa nie będzie nawet piwa, bo nie chcemy mieć przechlapane u kibiców - zapewnia Magiera. Jego słowa potwierdza strzelec drugiego gola.
- Wyjazdu na majówkę nie planujemy. Czas na relaks będzie po sezonie. Jak się utrzymamy - podkreśla Dariusz Kołodziej (27 l.).