Po niespodziewanym odejściu z klubu trenera Janasa Zarząd bełchatowskiego klubu rozpoczął natychmiastowe poszukiwania nowego szkoleniowca jeszcze przed poniedziałkowym wyjazdem na pierwsze zgrupowanie zespołu we Wronkach.
Już w środę, po rozpatrzeniu innych kandydatur przedstawiciele GKS udali się do stolicy Dolnego Śląska, gdzie przedstawili Ulatowskiemu swoją propozycję. Własne warunki z kolei przedstawił drugi z najpoważniejszych kandydatów, Stefan Majewski.
W czwartek szala przechyliła się na stronę Ulatowskiego, który wyraził zgodę na natychmiastowe podjęcie współpracy. Pozostała jeszcze jedna ważna kwestia - zezwolenie PZPN na łączenie przez łodzianina dwóch funkcji. Dzięki staraniom władz klubu oraz przychylności prezesa Związku, Grzegorza Laty, plan zatrudnienia obecnego asystenta Leo Beenhakkera stał się realny.
Nowy trener weźmie w piątek udział w rozmowach z przedstawicielami Wisły Kraków w sprawie przyszłości Łukasza Garguły a w sobotę obejrzy swoich podopiecznych w pierwszym zimowym meczu kontrolnym z SMS Łódź.
Wszystko fajnie. Jesteśmy tylko ciekawi, czy to do końca moralne, aby asystent w kadrze narodowej prowadził także klub Ekstraklasy.
Wyobraźcie sobie sytuację, że któryś z piłkarzy GKS trafia do ekipy Beenhakkera. Zaraz podniosą się głosy, że to z polecenia "Uli". Oj, trener będzie miał cięzkie życie.