Super Express: - Spodziewałeś się, że tak szybko możecie przegonić Lecha?
Kamil Grosicki: - Szczerze mówiąc to nie. Myślałem, że odrobimy jakieś dwa punkty i mecz z Lechem będzie szansą, żeby go wyprzedzić. Ale do końca sezonu jest jeszcze 12 meczów i każdy kolejny jest ważny. W naszych głowach nic się nie zmienia, pracujemy i robimy swoje. Jeśli wygramy pozostałe mecze, to będziemy mistrzem Polski – prosta matematyka.
- Mocno wam pomógł Ormianin Wahan Biczachczjan, który strzelił 3 gole, a dwa z nich rozstrzygały o wyniku meczów w końcówkach. Niezły z niego maestro, bo tak go nazwałeś w szatni …
- Miał super wejście do drużyny i nie potrzebował czasu na aklimatyzację. W sparingach pokazał, że ma bardzo mocne uderzenie. Praktycznie co oddał strzał zza 16 metrów, to wszystko mu wpadało. W ośmiu meczach licząc sparingi strzelił osiem goli, choć w lidze wchodził w samych końcówkach. Pogoń wykonała świetny ruch transferowy. Widać, że to było przemyślane, bo jak wydawać duże pieniądze, to na piłkarzy z jakością. Cieszymy się, że mamy go w zespole, a w przyszłości może trafić do silniejszej ligi niż polska.
- Chwalisz Wahana, a niedawno trener Kosta Runjaic pochwalił ciebie za bardzo profesjonalne podejście. Nawet gdy nie masz treningu, to zjawiasz się w klubie, żeby skorzystać z odnowy biologicznej, sauny. To z upływem lat?
- Zawsze lubiłem i korzystałem z odnowy biologicznej, i nie zaszkodzi wpaść do klubu na dwie godziny wieczorem. W poprzednich klubach też często z tego korzystałem, bo to mi pomaga.
- Chyba nie mogłeś dostać lepszej dodatkowej motywacji przed meczem z Lechem, niż przyjazd selekcjonera Michniewicza, który chce ciebie obserwować w kontekście reprezentacji Polski?
- Chcę w każdym kolejnym meczu się pokazywać, nawet gdy nie ma na nim selekcjonera. Dla Pogoni jest to kolejny bardzo ważny mecz, gramy z bardzo mocnym zespołem, a wiadomo czym dla naszych kibiców są mecze z Lechem. Chcemy go wygrać, ale wiemy, że on niczego nie rozstrzyga. Nie chciałbym już mówić o powrocie do reprezentacji, bo ostatnio często byłem o to pytany. Dobrą formę i ewentualną przydatność do reprezentacji chcę pokazywać na boisku.
Wielka chwila w rodzinie Kamila Grosickiego. Wszystko było widać jak na dłoni, niezwykły moment
- To wróćmy do ligi. Kogo bardziej się obawiasz w walce o mistrzostwo – Lecha czy Rakowa?
- Raczej Rakowa. Jakoś tak wszyscy cały czas faworyzują Lecha, a Raków jest bardzo mądrze prowadzonym klubem, co szczególnie widać od dwóch lat. Rozwijają się i fajnie grają. Nie to, żebym się obawiał, bo jesteśmy w takiej sytuacji, że wszystko zależy od nas samych, ale uważam, że Raków może być groźniejszym przeciwnikiem.
- Pracowałeś z wieloma znanymi trenerami, z selekcjonerami innych reprezentacji włącznie - Slavenem Biliciem i Leonidem Słuckim. Co wyróżnia spośród wszystkich Kostę Runjaicia, trenera ze szkoły niemieckiej?
- Już sam fakt, że pracuje w Pogoni ponad 4 lata, go wyróżnia. Wykonuje świetną robotę, z roku na rok drużyna jest coraz wyżej w tabeli, wprowadza do drużyny młodych zawodników. Ma swój sposób wprowadzania nowych do zespołu, tak jak było ze mną czy teraz z Wahanem, i to się sprawdza. Jako piłkarze mamy zaufanie do trenera i podporządkowujemy się jego metodom pracy.