Prejuce Nakoulma, Górnik Zabrze

i

Autor: archiwum se.pl

Widzew - Górnik 0:3. Futbolowe jaja w Łodzi, Zabrze liderem

2013-08-12 8:00

Widzew wygrał dwa ostatnie mecze i jego kibice oczekiwali, że przedłuży dobrą passę w meczu z Górnikiem u siebie. Tymczasem zabrzanie rozbili gospodarzy 3:0 i awansowali na pozycję lidera.

Negatywnym bohaterem meczu był Thomas Phibel (27 l.). Obrońca rodem z Gwadelupy groził niedawno, że dopóki Widzew nie odda mu zaległych pieniędzy, to nigdy w tym klubie nie zagra. Ostatecznie wrócił i… kuriozalnym "samobójem" pogrążył klub z Łodzi.

- Ten gol nadaje się do programu "Futbolowe jaja". Jestem współwinny tej bramki, ale zarzut, że stałem w złym miejscu, jest niesłuszny. Przecież takie podanie do tyłu nie powinno być kierowane w stronę bramki, tylko na bok i tam właśnie byłem - zżymał się bramkarz łodzian Maciej Mielcarz (33 l.) po tym, jak w 40 minucie Phibel strzelił do swojej siatki.

Phibel przyczynił się też do pierwszego i trzeciego gola dla zabrzan. - Po co on wracał?! Phibel do kabaretu! - denerwowali się kibice z Łodzi.

Widzew do utraty drugiej bramki starał się nawiązywać walkę z kapitalnie dysponowanym Górnikiem, potem jednak podopieczni Radosława Mroczkowskiego (45 l.) całkowicie oddali pole rywalom. W ekipie z Zabrza świetnie spisywał się prawy obrońca Paweł Olkowski (23 l.), który był motorem napędowym wszystkich akcji gości. Dzielnie sekundował mu Prejuce Nakoulma (26 l.), który odzyskał wigor i ochotę do gry, jakby liczył, że jeszcze podczas tego okienka transferowego wyemigruje do wymarzonej ligi francuskiej. "Prezes" pozostawił w cieniu lidera klasyfikacji ligowych strzelców - Eduardsa Visniakovsa (23 l., 4 gole), który bezradnie miotał się w ataku łodzian.

Najnowsze