Rok temu w Zabrzu ze smutkiem żegnano się z ekstraklasą. Górnika nie uratował ani Leszek Ojrzyński, ani Jan Żurek. Na pierwszoligowych boiskach zabrzanie przez długi czas radzili sobie miernie. Nic nie wskazywało na to, że awansują na najwyższy szczebel rozgrywkowy w Polsce. Wiosna w wykonaniu piłkarzy Marcina Brosza była jednak bardzo dobra. Szczególnie jej druga część przyczyniła się do tego, że do Zabrza znów zawita ekstraklasa.
Już w 1. kolejce na Górny Śląsk przyjedzie Legia Warszawa. 12-krotny mistrz Polski zagra na obiekcie beniaminka, a zarazem klubu, który na swoim koncie ma o dwa tytuły mistrzowskie więcej. Mimo różnicy klas piłkarskich, spotkanie zapowiada się ekscytująco. Tymbardziej, że dopiszą kibice, którzy nie mogli przegapić powrotu Górnika na piłkarskie salony. Wejściówki rozeszły się jak ciepłe bułeczki. We wtorek sprzedano ostatnie sztuki.
Dodatkowego smaczku temu meczowi dodaje historia meczów Legii w Zabrzu. Szczególnie tego jednego w zeszłym sezonie. "Wojskowi" przedwcześnie odpadli bowiem z Pucharu Polski właśnie w Zabrzu. Wtedy dali ograć się pierwszoligowemu Górnikowi i musieli pożegnać się z rozgrywkami.