Przypomnijmy, że skrzydłowemu kończyło się właśnie 3-miesięczne zawieszenie za brutalny faul z 1. kolejki Ekstraklasy na Arvydasie Novikovasie w meczu z Jagiellonią. Piłkarz miał wrócić do gry 27 października na derby z Arką Gdynia. Niespodziewanie jednak Peszko został... odsunięty pierwszego zespołu.
W oświadczeniu klubu czytamy, że powodem była "niesubordynacja podczas treningu", a głos w sprawie na konferencji prasowej zabrał trener lidera tabeli Piotr Stokowiec: - Potwierdzam, że chodzi o złe zachowanie na treningu. Sławek dostał kredyt zaufania i myślałem że go wykorzysta, natomiast ostatnie wydarzenia pokazują że w kierunku dobrej zmiany to nie idzie. Nie mogę tolerować takich postaw. Moja drużyna nie będzie tak funkcjonować - powiedział szkoleniowiec. - Sprawa Peszki trafiła teraz na biurko prezesa, który podejmie decyzję co do przyszłości zawodnika - podsumował.
Próbowaliśmy kontaktować się z piłkarzem, ale ten nie odpowiadał na nasze prośby. Do dziennikarzy "Dziennika Bałtyckiego" wysłał jedynie wiadomość o treści: "Nie pasuję trenerowi", po czym dodał "Jeszcze zagram w Lechii".
Kontrakt Peszki z Lechią Gdańsk obowiązuje do końca czerwca 2020 roku.