Podopieczni Marka Papszuna przed rewanżowym starciem w Kazaniu z Rubinem z pewnością nie byli stawiani w roli faworyta. Bezbramkowy remis w pierwszym spotkaniu sprawiał, że to akcje podopiecznych Leonida Słuckiego stały zdecydowanie wyżej. Częstochowianie nie przestraszyli się jednak wyżej notowanego rywala i podjęli równorzędną walkę. 90 minut podstawowego czasu gry nie przyniosło bramek ani rozstrzygnięcia, potrzebna była zatem dogrywka. A w niej działy się rzeczy niesamowite. Najpierw w 106. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał zawodnik Rubina Ilja Samosznikow. Podopieczni Marka Papszuna bardzo szybko wykorzystali grę w przewadze, bo już 5 minut później znakomite dośrodkowanie Długosza precyzyjnym strzałem głową na bramkę zamienił Gutkovskis. Emocje sięgnęły jednak zenitu w 121. minucie, kiedy arbiter podyktował dla gospodarzy wątpliwy rzut karny. Do piłki podszedł Haksabanovic, ale jego uderzenie z „wapna” fenomenalnie obronił Kovacevic, zapewniając tym samym Rakowowi awans do kolejnej rundy!
Podopieczni Marka Papszuna są już zatem tylko o jeden krok od upragnionego awansu do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. Będzie o to jednak niezwykle trudno, los przydzielił bowiem polskiemu klubowi niezwykle trudnego rywala. Przeciwnikiem Rakowa będzie bowiem belgijski KAA Gent. Zespół, którego szkoleniowcem jest 57-letni Hein Vanhaezebrouck tegoroczne eliminacje LKE rozpoczął od II rundy, pewnie pokonując w dwumeczu Valerengę Oslo (4-0 u siebie i 0-2 na wyjeździe). Kolejnym rywalem Belgów był łotewski RFS Ryga i w tym przypadku już tak łatwo nie było. Gent sensacyjnie zremisował na własnym boisku 2-2, w rewanżu wytrzymał jednak presję i po zwycięstwie 1-0 zameldował się w fazie play-off.
Raków zarobił trzy i pół miliona złotych. Kolejny próg: 13,5 miliona
KAA Gent to klub pochodzący z Gandawy, założony w 1864 roku. W swoim dorobku ma m.in. jedno mistrzostwo (2015) oraz trzy puchary Belgii (1964, 1984, 2010). Do największych gwiazd obecnej drużyny należą bramkarz Sinan Bolat, ofensywny pomocnik Georgi Czakwetadze, a także doskonale znany w Polsce Vadis Odjidja-Ofoe. 32-latek, który jest wychowankiem i kapitanem Gentu w latach 2017-2018 występował na boiskach polskiej ekstraklasy w barwach Legii Warszawa, stając się największą gwiazdą naszej ligi ostatnich lat. Teraz – po ponad trzyletniej przerwie – piłkarz ponownie będzie miał okazję zaprezentować się polskiej publiczności. Stawką będzie awans do fazy grupowej LKE.