Super Express: - Jaka była pana pierwsza myśl, kiedy zobaczył pan, że Paweł Gil dyktuje karnego dla Legii?
Zbigniew Przesmycki: - Gdy asystent arbitra Piotr Sadczuk podniósł w górę chorągiewkę, to zdębiałem. Nie ulega wątpliwości, że piłka uderzyła w rękę Popchadze, ale przeszła dalej i legioniści powinni wznowić grę od rzutu rożnego. Gil stał z boku i nie widział dokładnie tej sytuacji. Doskonały podgląd na całe zdarzenie miał natomiast sędzia liniowy i prowadzący zawody mu zaufał. Ale w końcu od tego jest asystent, by w stykowych sytuacjach podpowiadać sędziemu. Sadczuk to długoletni, sprawdzony pomocnik Gila i ten nie miał powodów, by nie wierzyć jego ocenie sytuacji.
- Ale to jednak Gil jako sędzia główny firmuje pracę czwórki arbitrów i to on powinien mieć decydujące zdanie. W tym przypadku może drogo zapłacić za to, że zawierzył koledze.
- No to co mam zrobić? Usunąć z organizacji człowieka, który poprowadził 200 meczów w Ekstraklasie, jest w pierwszej grupie sędziów UEFA z szansami na awans do najwyższej kategorii „elite”? Boże, no zdarzyło się…
TWITTER PO MECZU: PIŁKARSKI SMOLEŃSK
- Jagiellończycy mieli jeszcze wielkie pretensje za to, że wcześniej pan Gil nie podyktował dla nich „jedenastki” za Faul na Frankowskim. Zdenerwowany Michał Probierz chciał po meczu rzucić zawód trenera, a prezes Cezary Kulesza krzyczał, że tylko sędziowie wiedzą kto będzie mistrzem.
- W sytuacji z Frankowskim Paweł Gil podjął stuprocentowo słuszną decyzję. Był kontakt pomiędzy Bereszyńskim a graczem „Jagi”, ale nie było przewinienia, a upadek Frankowskiego nie został spowodowany kopnięciem. Jestem pewien, że tu żaden z sędziów nie odgwizdałby karnego. Co do zachowania ludzi z Białegostoku, to byłem w szatni sędziowskiej, kiedy trener Probierz przyszedł i podziękował za prowadzenie meczu, a po spotkaniu spotkałem jednego z wiceprezesów klubu i kiedy już opadły emocje, nie miał pretensji do sędziego.
- Jaka kara spadnie na Pawła Gila za wypaczenie wyniku meczu, który – być może – pozbawia Jagiellonię szans na mistrzostwo Polski?
- Co mam z nim zrobić? Zlinczować go? To dobry sędzia. Ma pecha, że w końcówce meczu przytrafił mu się błąd. Na gorąco mogę powiedzieć, że nie przewiduję ukarania sędziego Gila.