Szaleństwo w Parku Śląskim. Wystąpił Zenek Martyniuk

i

Autor: Park Śląski

Przez twe bramki, brameczki...

Zenon Martyniuk o sukcesie Jagiellonii. Gwiazda muzyki disco polo o pasji do futbolu i śpiewaniu na weselu kadrowicza [ROZMOWA SE]

2024-06-01 10:12

To był sezon Jagiellonii, która sięgnęła po pierwsze mistrzostwo Polski. Przed ostatnim meczem z Wartą na stadionie śpiewał Zenon Martyniuk, lider zespołu Akcent. Muzyk w rozmowie z „Super Expressem” opowiada o sukcesie klubu z Podlasia, pasji do futbolu, śpiewaniu na weselu u Kamila Grosickiego.

„Super Express”: - Sezon ligowy za nami. Jak pan go oceni?

Zenon Martyniuk (lider zespołu Akcent): - Na pewno gdyby ktoś przed sezonem przewidział, że na czele klasyfikacji znajdą się Jagiellonia i Śląsk, to zostałby uznany za niepoprawnego optymistę. Z drugiej strony to tylko pokazuje jak piękny i zaskakujący bywa sport. Drużyny, które jeszcze rok temu niemal do końca biły się o utrzymanie, teraz zajęły dwa pierwsze miejsca na podium, ucierając nosa największym w naszej lidze - Legii, Lechowi, czy Rakowowi.

- Pochodzi pan z Podlasia. Czy regularnie bywa na meczach Jagiellonii?

- Staram się bywać regularnie, co nie zawsze się udaje, ponieważ mam obowiązki związane z pracą artystyczną. Jagiellonia gra w weekendy, kiedy ja również mam koncerty. Jednak bardzo często nagrywam mecze „Żółto-Czerwonych”, aby już po powrocie do domu nadrobić zaległości.

- Jak pan odebrał pan, że to Jagiellonia została mistrzem Polski?

- W zakończonym już sezonie Jagiellonia mogła się podobać, grała bardzo ofensywnie, odważnie, do przodu. Oczywiście, w jej przypadku konsekwencją były również tracone gole, ale dla każdego postronnego bardziej atrakcyjny jest mecz, w którym pada pięć goli, niż jeden. Mam wrażenie, że wiele meczów z ostatnich rozgrywek pozostanie w pamięci białostockich kibiców. Jaga potrafiła porwać tłumy, co miałem okazję już osobiście odczuć podczas spotkania z Wartą.

- Jak do tego doszło, że to właśnie pana koncert uświetnił to wydarzenie?

- Koncerty był planowany ze znacznym wyprzedzeniem, kiedy jeszcze nikt z nas nawet nie zakładał, że koniec sezonu tak właśnie będzie wyglądał. Miało ono być powiązane z „Młodą Ultra”, czyli projektem, który w Jagiellonii jest co roku realizowany. Kiedy okazało się, że po ostatnim spotkaniu sezonu czeka nas jeszcze dekoracja medalowa, to trzeba było nieco zmienić scenariusz. Przyznam, że także dla mnie było to nowe doświadczenie, ponieważ nigdy jeszcze nie grałem przed meczem na stadionie. Fajne doświadczenie, cały obiekt, wszyscy w „żółto-czerwonych” koszulkach. Robiło to niesamowite wrażenie.

- Kibicuje pan Jagiellonii od wielu lat. Czy ma pan swoich ulubionych zawodników?

- Oczywiście, pamiętam pierwszą „Wielką Jagę”, która z przytupem wchodziła do ekstraklasy. Byłem wtedy jeszcze młodym chłopakiem i atmosfera tamtych dni trochę przypominała tę z końcówki bieżącego sezonu. Naturalnie wtedy wszyscy byli zakochani w Jarku Michalewiczu, Jacku i Darku Bayerach, Mariuszu Lisowskim, czy innych chłopakach. Później drużyna sięgała po Puchar Polski z Tomkiem Frankowskim i Kamilem Grosickim, u którego miałem przyjemność zagrać na weselu. A zawodnikami z ostatnich lat, którzy robią na mnie wrażenie są bez wątpienia Taras Romanczuk i Jesus Imaz. W tym sezonie bardzo dobrze wyglądali także Nene i Afimico Pululu. To świetni zawodnicy, ale również bardzo w porządku ludzie, którzy się nie wywyższają i pozostają tacy zwyczajni.

- Kiedy do Jagiellonii trafił Nene i zaczął strzelać gole przypomniano pana dawną piosenkę "Oj Ne Ne". Jak pan zareagował na eksplozję formy Portugalczyka?

- Można zażartować, że moja piosenka wyprzedziła rzeczywistość. A już mówiąc na poważnie, to uważam Nene za jednego z najlepszych piłkarzy w ekstraklasie. Kiedy zaczął strzelać takie spektakularne gole, kibice Jagiellonii poprosili mnie, abym wręczył mu swój singiel, właśnie z tą piosenką.

- Pana kawałkiem, który chyba już na zawsze będzie kojarzony z Jagiellonią, jest przyśpiewka po bramce „przez twe bramki, brameczki strzelone oszalałem”. Jak w ogóle doszło do powstania tego dżingla?

- Przed jednym z sezonów skontaktowali się ze mną ludzie z Jagiellonii i chcąc wykorzystać popularność piosenki „Przez twe oczy zielone” stworzyli taki dżingiel, który miał być emitowany po zdobytych bramkach. Cieszę się, że dzisiaj cały stadion śpiewa go po kolejnych golach Jagiellonii, a jednocześnie jest oryginalny. Nie ma go żaden inny stadion w Polsce!

- Za Jagiellonią znakomity sezon. Jaki będzie kolejny?

- Może najpierw odpocznijmy po ostatnim emocjonalnym rollercoasterze. Jako kibic wierzę, że będzie podobnie, drużyna znowu znajdzie się w czołówce, chociaż konkurencja będzie silna. Mamy jednak świetnego trenera Adriana Siemieńca, dobrą drużyną, mądrych ludzi zarządzających klubem, więc o przyszłość Jagi jestem spokojny.

Quiz. Czy rozpoznasz piłkarzy z PRL-u. Brak 15/15 to wstyd dla fanów futbolu!

Pytanie 1 z 15
Zacznijmy od czegoś prostego. Ten były piłkarz reprezentacji Polski grał w Widzewie Łódź, Juventusie Turyn i AS Romie. Po latach kariery był m.in. trenerem reprezentacji Polski oraz szefem PZPN. Jest nim?
Boniek
Sonda
Czy Polska wyjdzie z grupy na Euro 2024?
Najnowsze