- I od razu podbił swą wartość! - uśmiechano się wczoraj w klubowych korytarzach przy Roosevelta. Wszyscy wciąż mieli przed oczami potężną bombę słoweńskiego obrońcy, która jego reprezentacji dała wyrównanie w meczu z Duńczykami, a w efekcie – punkt zdobyty na otwarcie turniejowych zmagań. Ten gol dawał Janży mocny argument w rozmowach o nowych kontrakcie…
Złoty strzał polskiego klubu. Przedłużyli kontrakt z piłkarzem, a zaraz potem on zrobił TO na EURO!
… ale - na szczęście dla „górników” - niespełna 24 godziny wcześniej Słoweniec podpisał nową umowę z Górnikiem (poprzednia wygasnąć miała z końcem czerwca). Finisz negocjacji zbiegł się z powrotem do klubu w roli dyrektora sportowego Łukasza Milika.
- Nie będę ukrywał, że bardzo zależało mi na odpowiednim „timingu”; czyli sfinalizowaniu naszych rozmów jeszcze przed pierwszym spotkaniem Słowenii na ME. Dzięki temu i sam Erik, szykując się na ostatniej prostej do meczu z Danią, miał już czystą głowę – podkreślał starszy brat naszego reprezentacyjnego napastnika, Arkadiusza. Owa „czysta głowa” poskutkowała tym właśnie uderzeniem.
Janża gra w Górniku od pięciu lat. Opaska kapitańska trafiła na jego ramię nieprzypadkowo. Od samego początku imponuje walecznością, sercem do gry i umiejętnościami, które z lewego obrońcy uczyniły jedną z najważniejszych postaci również w zabrzańskiej ofensywie. Co prawda przez owe pięć sezonów zdobył tylko trzy gole ligowe, nazbierał jednak w tym czasie aż 29 asyst!
Słoweniec – na mocy złożonego podpisu – występować będzie w Górniku co najmniej do końca czerwca 2026. Prócz Milika, dużą rolę w finalizacji negocjacji odegrał dr Bartłomiej Gabryś, jedyny w tej chwili członek zarządu klubu, „porządkujący” obecnie klubowe finanse. - Ale ponieważ zabezpieczyć trzeba również wymiar sportowy funkcjonowania Górnika, zaproponowałem pewne zmiany w ofercie dla Janży – przyznał doktor Gabryś. Krótko mówiąc, propozycja podwyżki okazała się skuteczna dla ostatecznego przekonania zawodnika!
Górnik – jak inne kluby z uczestnikami EURO w kadrze – zarobi na obecności Janży na turnieju w Niemczech. Na razie zagwarantowane ma ok. 70 tys. euro. - Trzymamy jednak kciuki za awans Słoweńców do dalszej fazy, bo każdy kolejny dzień oznacza dodatkowe wpływy – uśmiecha się Bartłomiej Gabryś. Wiadomo zarazem, że po turnieju Janża dostanie jeszcze kilka dni urlopu, a treningi z zabrzańskimi kolegami rozpocznie z opóźnieniem.
Erik Janża w reprezentacji swego kraju debiutował dziesięć lat, ale po pierwszym meczu miał długą przerwę w powołaniach. Wrócił do drużyny narodowej już jako zawodnik Górnika. Do tej pory zaliczył w reprezentacyjnej koszulce jedenaście występów, w których zdobył trzy gole i zaliczył trzy asysty.