- Józef Wojciechowski określił pana jako marionetkę trenera Zielińskiego. Człowieka, który nie ma żadnego wpływu na szkoleniowca...
- Możemy się z Jackiem Zielińskim nie zgadzać, kłócić, mieć inne spojrzenie na skład, ale to trener podejmuje ostateczne decyzje. Jeśli ktoś uważa, że rola dyrektora sportowego polega na wtrącaniu się w prowadzenie drużyny, to nie zna się na piłce. Ale oczywiście prezes ma prawo do swojego zdania.
- To kolejne upokorzenie jakie spotyka pana ze strony szefa Polonii. W styczniu już raz wyrzucił pana z pracy, a pan mimo to latem wrócił na Konwiktorską. Dla pieniędzy?
- Zimą odszedłem sam, bo nie chciałem współpracować z Bogusławem Kaczmarkiem. Ale zapowiedziałem, że wrócę. I tak się stało, bo chciałem coś z Polonią osiągnąć. Na pewno nie przyjąłem oferty prezesa Wojciechowskiego dla pieniędzy, bo przychodząc na Konwiktorską zerwałem bardzo korzystny kontrakt z wartą Poznań. Chciałem pracować z Jackiem Zielińskim, bo znamy się dostatecznie długo, bym miał pewność, że to osoba rzetelna, pracowita i przede wszystkim dobry trener.
- Upokorzenie boli...
- Utrata pracy zawsze boli, ale nie czuję się upokorzony, czy sponiewierany przez prezesa. Pracodawca ma komfort doboru sobie współpracowników. Józef Wojciechowski uznał, że nie chce już korzystać z moich usług, muszę to zaakceptować. Choć odchodzę w przekonaniu, że swoje obowiązki wykonywałem sumiennie.
- Przez ostatnie pół roku nie miał pan z prezesem łatwego życia...
- Wbrew pozorom nie dochodziło między nami do nieporozumień. Jedyną wadą Józefa Wojciechowskiego jest to, że słucha zbyt wielu podpowiadaczy.
Przeczytaj koniecznie: Korea - Polska. Plaga kontuzji w kadrze Franciszka Smudy - SONDA
- Następny do zwolnienia jest Jacek Zieliński?
- To pytanie nie do mnie. Mam nadzieję, że utrzyma posadę, bo ma pomysł na drużynę, wie czego chce i może doprowadzić Polonię do sukcesów. Trzeba tylko dać mu czas. Podobnie jak nowym zawodnikom, którzy na razie nie radzą sobie z presją. Ale jestem pewien, że Bonin, Sikorski i Jeż, bo to ich najbardziej krytykował prezes, będą jeszcze grać tak dobrze, jak w Górniku Zabrze.
- Wróci pan kiedyś do Polonii?
- Jeszcze się dobrze nie spakowałem, a pan już pyta, czy wrócę ? W sporcie nigdy należy definitywnie zamykać za sobą drzwi, ale na pewno nie chciałbym już być przez nikogo nazywany marionetką.
Zwolniony w Polonii Warszawa Tadeusz Fajfer: Prezes Wojciechowski ma za dużo podpowiadaczy - WYWIAD
Właściciel Polonii Józef Wojciechowski (63 l.) znalazł winnego kompromitującej porażki Czarnych Koszul ze Śląskiem Wrocław (0:4). Za słabą grę piłkarzy utratą posady zapłacił dyrektor stołecznego klubu Tadeusz Fajfer (52 l.).