Po porażce w pojedynku z Anglikami, Chorwaci przystąpili do pojedynku w Glasgow bardzo mocno zmotywowani. Jeśli bowiem doznaliby porażki, ich sytuacja stałaby się już bardzo trudna. Stanęło na remisie, który być może nie wywołuje w chorwackim obozie euforii, ale pozwala realnie celować w awans do 1/8 finału. A zwłaszcza, że ostatnim grupowym rywalem Chorwatów będą Szkoci, a więc ekipa zdecydowanie najsłabsza. Przynajmniej na papierze.
Kadra przyleciała do Sewilli - zdjęcia
Samo starcie Chorwacja - Czechy nie należało do szczególnie porywających. W pierwszej odsłonie lepsze wrażenie wywarli nasi południowy sąsiedzi, którzy konstruowali akcje w ataku pozycyjnym i mieli sposób na sianie zagrożenia w polu karnym ekipy z Bałkanów. Profity nadeszły w końcówce pierwszej połowy. Sędzia dokonał analizy VAR i podyktował rzut karny dla Chorwatów za uderzenie łokciem Patrika Schicka przez Dejana Lovrena. "Jedenastkę" na gola zamienił sam zainteresowany. Tuż po zmianie stron boiska natomiast do wyrównania doprowadził Ivan Perisić, ale ci kibice Chorwatów, którzy wierzyli, że pobudzi to ich zespół do ataków, musieli przełknąć gorycz. Druga połowa toczyła się w dość spokojnym tempie i ostatecznie stanęło na remisie 1:1, który bardziej zadowala Czechów.
Chorwacja - Czechy 1:1 (0:1)
Bramki: Perisić 47' - Schick 37' (k.)