„Super Express”: - Dramaturgia, walka, ale przede wszystkim jakże cenny punkt z Hiszpanią.
Mateusz Borek: - Reprezentacja Polski – reaktywacja. To przede wszystkim drużyna wywalczyła punkt, to jest ten najcenniejszy komunikat. Nie wyszło na boisko jedenastu piłkarzy z polskim obywatelstwem, ale zespół. Wiedział, co chce zagrać, wyglądał inaczej w aspekcie fizycznym, miał pomysł taktyczny, by charakterny, wzajemnie się wspierał. W sytuacjach stykowych ośmiu, dziesięciu zawodników stanęło za kolegą, ruszyli do sędziego. Tego w pierwszym meczu nie było. Oczywiście, mieliśmy trochę szczęścia, bo trzeba je mieć z rywalem pokroju Hiszpanii, który ma większy komfort z piłką przy nodze. Gerard Moreno, 14 wykorzystanych rzutów karnych przed tym z Polską. Dwie świetne interwencje Szczęsnego, Glik znowu jako ten byk na arenie, lider defensywy. No i przede wszystkim kapitan Robert Lewandowski. Zagrał tak, jak oczekują od niego Polacy. Z poświęceniem, charakterem, piłkarską jakością. Bardzo sprytna bramka, moim zdaniem nie do zdobycia dla innego polskiego napastnika. Sprytne odepchnięcie, timing, czucie, kontrola, uderzenie głową. Takiego chcę oglądać kapitana i lidera. Bardzo rozsądnie Robert wypowiedział się po meczu, że ma świadomość, kto jest faworytem tego meczu w Sankt Petersburgu. Szwedzi w siedmiu ostatnich meczach stracili jednego gola.
- Dużo nerwów kosztował cię ten mecz?
- W momencie, kiedy Gerard Moreno podchodził do rzutu karnego to powiedziałem: „Nie strzeli”. Szkoda, że tego nie zarejestrowaliśmy, bo teraz ludzie pomyślą, że zmyślamy. Na wszystko w życiu trzeba sobie zapracować, nawet na szczęście. Skończyłem studio przedmeczowe takim zdaniem: „Jesteśmy w Sewilli. Arena. Piłkarska corrida. Raz ginie byk, raz torreador. Okazało się, że w sobotę nie zginął ani byk, ani torreador. Zobaczymy, jak to się skończy za kilka dni.
Sylwia Dekiert zawstydziła Zbigniewa Bońka przed meczem! Ujawniła mu skrywane informacje
- Przed meczem wrzuciłeś na Twittera zdjęcie z szybkiego prasowania koszuli przed meczem. Polska też była na galowo w tym meczu?
- Należało się liczyć z takim scenariuszem, dlatego byłoby to bardzo niegrzeczne w stosunku do reprezentacji Polski i widzów, żeby w wymiętej koszuli i marynarce przystąpić do tego studia. Kupiliśmy żelazko, zrobiłem sobie mini deskę do prasowania ze sceny. W domu jedyną rzeczą, którą robię, to wynoszenie śmieci i prasowanie. No i akurat prasowanie mnie uspokaja, bardzo często oglądając mecz albo film, stoję i prasuję. Tak było u mnie w domu, tak czynił ojciec, tak czynię i ja. Jeśli ktoś potrzebuje zatem pomocy domowej do prasowania, zawsze może wysłać maila.
- Jak widzisz mecz ze Szwecją?
- Bardzo trudne spotkanie, zupełnie inny rywal, bardzo silny fizycznie i zdyscyplinowany. Mający jakość czysto piłkarską. Historycznie Szwedzi nam nigdy nie leżeli, bo trudno ich ugryźć, trudno znaleźć ich słabszy moment.
Jan Tomaszewski ma pretensje do Paulo Sousy! Chodzi o słodki sekret selekcjonera