Borek i Węgrzyn z samego rana mieli wylecieć do Londynu z warszawskiego lotniska Okęcie. Komentator TVP oraz jeden z szefów Kanału Sportowego zdradził jednak w internecie, że w związku z olbrzymim zamieszaniem podróż nie doszła do skutku.
"Człowiek musi sobie od czasu do czasu polatać. Ale nie dziś. Dramatyczne kolejki na lotnisku. Kompletnie różne komunikaty z testami. Myślimy co tu począć. Uzbrójcie się w cierpliwość. Życzymy Wam więcej farta. Anglia vs Niemcy. Co z tym począć? Jak mówił klasyk: We will see what time will say:-)" - napisał Borek na Instagramie. "Komentatorzy opuszczają po 3 godzinach ambitnej walki Okęcie. Trwa rozkminka, co dalej" - dodał po kilkudziesięciu minutach.
Węgrzyn dodał z kolei, że pierwsze podejście się nie udało, ponieważ "testy nie doszły". Były reprezentant Polski poinformował także, że wraz z Borkiem przenoszą się z lotniska Okęcie na podwarszawskie lotnisko Modlin i stamtąd mają ostatecznie odlecieć do Londynu. Powodzenia panowie!
Zbigniew Boniek publicznie UDERZYŁ w piłkarza reprezentacji. Prezes PZPN nie brał jeńców, było OSTRO