Reprezentacja „Trzech Koron” do meczu z Polską przystępowała w roli lidera grupy E i podopieczni Janne Anderssona chcieli zrobić wszystko, aby po zakończeniu spotkania pozostać na czele. Plan swój zaczęli realizować bardzo szybko, bowiem po upływie niespełna 90 sekund za sprawą gola Forsberga objęli prowadzenie. Niedługo po przerwie ten sam zawodnik podwyższył rezultat i wydawało się, że jest po meczu. Wtedy do akcji wszedł jednak Robert Lewandowski, którego dwie bramki wlały nadzieję w serca Polaków. W doliczonym czasie gry Szczęsnego pokonał jednak Claesson i ostatecznie to Szwedzi sięgnęli po trzy punkty
Tropikalne warunki dawały się we znaki
Wiele osób oglądających to spotkanie zwracało także uwagę na iście tropikalne warunki panujące w Sankt Petersburgu. Termometry wskazywały grubo ponad trzydzieści stopni Celsjusza, do tego dochodziła także wilgotność. Nic więc dziwnego, że piłkarze obu drużyn mocno odczuli trudy tego meczu. - Było niesamowicie ciężko. Prawie omdlałem i wymiotowałem. Ale oczywiście chciałem grać dalej – powiedział w rozmowie z rodzimym „Goeteborgs-Posten”. 31-latek dodał także, że panujący upał był niezwykle trudny do wytrzymania, co z pewnością miało wpływ na nieco niższą intensywność gry.
Wymowny apel Tomaszewskiego do Sousy. Bońka w to nie mieszał, ale wyraził się jasno
Szwecja na Euro 2021
Reprezentacja Szwecji w trzech meczach fazy grupowej zdobyła 7 punktów i z pierwszego miejsca awansowała do dalszej fazy turnieju. Podopieczni Janne Anderssona na inaugurację zremisowali bezbramkowo z Hiszpanią, a następnie odnieśli dwa niezwykle cenne zwycięstwa. Najpierw po bramce z rzutu karnego Emila Forsberga pokonali 1:0 Słowację, a następnie po dublecie tego samego zawodnika oraz trafieniu Viktora Claessona ograli 3:2 Polskę. W 1/8 finału drużyna „Trzech Koron” zmierzy się z Ukrainą. Mecz odbędzie się we wtorek (29.06) o godz. 21:00 na Hampden Park w Glasgow.