Sytuacja Arkadiusza Milika przed mistrzostwami Europy 2020 zmieniała się jak w kalejdoskopie. Polak przyjechał na zgrupowanie do Opalenicy razem ze wszystkimi innymi zawodnikami i nic nie wskazywało na to, że ma on jakiekolwiek problemy ze zdrowiem. Po kilku dniach portal Łączny nas piłka poinformował jednak, że Arkadiusz Milik cierpi z powodu kontuzji łąkotki. Po badaniach 27-letni napastnik udał się także do lekarza Ramona Cugata, u którego leczył się już wcześniej. Zgodnie uznano, że operacja nie będzie potrzebna i Polak będzie mógł wystąpić na Euro 2021.
Zamiast 20 minut z Islandią - opuszczenie zgrupowania
Przed sparingiem z Islandią znów zaczęły się kłopoty – Arkadiusz Milik nie mógł trenować na pełnych obrotach. Aby przekonać się, czy będzie w stanie wystąpić na Euro 2021, napastnik miał dostać 15-20 minut na boisku podczas sparingu z Islandią. Jednak późnym wieczorem w dzień przed meczem, w poniedziałek 7 czerwca, okazało się, że Arkadiusz Milik opuści zgrupowanie i nie wystąpi nawet w sparingu z Islandią. To ogromny cios dla samego zawodnika, ale także i całej kadry.
Arkadiusz Milik zabrał głos po kontuzji
To z pewnością niezwykle przykra sytuacja dla zawodnika, który zrobił bardzo wiele, aby dojść do najlepszej dyspozycji przed Euro 2021. Niestety, kontuzja odniesiona w ostatnim meczu ligowym sprawiła, że 27-latek obejrzy mistrzostwa Europy z domu. Teraz postanowił on zabrać głos po tym, jak musiał opuścić zgrupowanie.
- Reprezentowanie Polski na tak ważnym turnieju jak Euro 2020 jest marzeniem każdego piłkarza. Konieczność opuszczenia zespołu jest dla mnie bardzo trudna, ale to świadoma decyzja. Wiem, że nie mógłbym grać na 100 % możliwości. Pożegnałem się z całą drużyną. Powiedziałem kolegom, że będą mieli dodatkowego super kibica, który będzie ich wspierał z domu. Do boju Polsko! – napisał Arkadiusz Milik w mediach społecznościowych.