Wciąż kibice i eksperci nie poznali odpowiedzi na wiele pytań związanych z grą reprezentacji Polski przed Euro 2021. Odpowiedzi miało dać spotkanie z Islandią, ale tak się nie stało. Nie dość, że Paulo Sousa znów zdecydował się na nieco eksperymentalny skład, to w dodatku zawodnicy zagrali bardzo mizernie. Zwłaszcza, że Islandia przyjechała w odmłodzonym składzie. I to goście wtorkowego spotkania przez zdecydowaną część spotkania prowadzili, a biało-czerwoni długimi fragmentami nie wiedzieli, jak zagrozić bramce rywali.
Przeczytaj: Robert Lewandowski ryczał z bólu kilka dni przed Euro 2021. Wyglądało to koszmarnie. Boli od patrzenia!
Ostatecznie padł remis 2:2, a bohaterem spotkania okazał się Karol Świderski, który zdobył bramkę w ostatnich minutach spotkania. Tuż po spotkaniu na nowo rozgorzała dyskusja o wielu aspektach gry Polaków oraz sprawach pozasportowych. Jan Tomaszewski, legendarny bramkarz polskiej kadry w programie "Super Expressu" odniósł się do wyjazdu Piotra Zielińskiego. Pomocnik dostał od Paulo Sousy kilka dni wolnego ze względu na narodziny syna.
Zobacz: Memy po meczu Polska – Islandia. Polacy uratowali remis, ale fani i tak byli bezlitośni!
- Sousa mówił, że na treningach przepracowują masę rzeczy, żeby zespół miał powtarzalność. Oczywiście narodziny dziecka dla każdego są najważniejszą chwilą w życiu, to coś nieprawdopodobnego... Ale my nie znamy wyjściowej jedenastki, każdy trening jest na wagę złota, a Sousa pozwala Zielińskiemu na opuszczenie kilku jednostek treningowych - grzmiał w programie Tomaszewski. - Widać to było, że dzisiaj Piotrek nie wiedział, gdzie ma biegać. Czy nie można było zrobić połączenia przez Skype, żeby cała reprezentacja, kapitan, złożyli gratulacje żonie, a Piotrek zostaje na miejscu? - pytał retorycznie legendarny bramkarz.