Napoli już po pierwszym meczu z Salzburgiem mogło w zasadzie spać spokojnie. W Neapolu gospodarze wygrali pewnie 3:0 i wydawało się, że nic nie zabierze im miejsca w gronie ośmiu najmocniejszych drużyn obecnej edycji Ligi Europy. Rewanż jednak okazał się niespodziewanie trudną przeprawą. Ostatecznie neapolitańczycy przegrali 1:3 i musieli mocno się przestraszyć. Gdyby w takich okolicznościach odpadli z LE, to kibice mogliby im tego nie wybaczyć. Tym bardziej, że w Austrii od 14. minuty prowadzili 1:0 po wspaniałym golu przewrotką Arkadiusza Milika.
Pod wrażeniem występu Polaka były media na Półwyspie Apenińskim. Jeden z portali wybrał go najlepszym zawodnikiem swojej drużyny. Mimo tego, snajper reprezentacji Polski odczuwał spory niedosyt. Miał sporo zastrzeżeń do postawy kolegów i swojej. - Bardzo ważne, że awansowaliśmy, ale musimy grać lepiej. Salzburg zasłużył na to zwycięstwo, zagrali naprawdę dobrze - zaczął swoją wypowiedź dla telewizji Sky Arkadiusz Milik.
- Zagraliśmy poniżej naszego poziomu, każdy z nas. Musimy się poprawić. Być może wynik pierwszego meczu nas uwarunkował, ale przed meczem mówiliśmy sobie, że nie patrzymy na to 3:0. Chcieliśmy zagrać dobry mecz, ale nam się nie udało. Jesteśmy szczęśliwi z awansu, ale musimy poprawić wiele rzeczy. Mój gol? Nie oznacza, że zagrałem świetny mecz. Straciłem za dużo piłek. Bardzo cierpieliśmy w tym meczu. Teraz musimy patrzeć przed siebie - dodał później Milik. Napoli swojego kolejnego rywala w Lidze Europy pozna już w piątek, gdy odbędzie się losowanie par ćwierćfinałowych.