"Super Express": - Przed rokiem Rangersi wyeliminowali Legię w eliminacjach do LE. Jak porównasz siłę tamtego zespołu z obecnym?
Dariusz Adamaczuk: - Na pewno są bardziej doświadczeni, co ma znaczenie w pucharach. W poprzednim sezonie zaszli daleko w LE, bo awansowali do 1/8 finału. Przegrali dopiero z Bayerem Leverkusem. A to było w trakcie lockdownu w szkockiej lidze, gdy drużyny z Niemiec kontynuowały sezon, co mogło mieć znaczenie.
- Skład mają chyba mocniejszy niż przed rokiem?
- Doszli dwaj ofensywni piłkarze Ianis Hagi i Ryan Kent. Potencjał zespołu jest bardzo duży. Wielkim celem Rangersów w tym sezonie jest nie dopuścić do tego, żeby Celtic zdobył dziesiąte mistrzostwo kraju z rzędu. W europejskich pucharach grają coraz lepiej, w czym moim zdaniem jest zasługa Stevena Gerrarda. Jako piłkarz dochodził daleko w pucharach i teraz zaczyna to przenosić na zespół który prowadzi.
- W czym Lech może upatrywać swojej szansę?
- W tym, że mecz odbędzie się bez kibiców. Stadion jest bardzo klimatyczny z racji bliskiego położenia trybun. Gdy zasiądzie na nich 40 tys. ludzi, to rywalom gra się ciężko. Szansą Lech jest nieprzewidywalność. Jeśli wzniosą się na wyżyny, to mogą nawet wygrać. Stawiam, że Rangersi triumfują 3:1.