Takim scenom w piłce nożnej mówimy zdecydowane nie! Największe emocje miały mieć miejsce na boisku, na którym AZ Alkmaar wygrało z Legią Warszawa po zaciętym meczu 1:0, jednak wszystko przyćmił pomeczowy skandal. Mniej więcej godzinę po ostatnim gwizdku sędziego legioniści starali się opuścić stadion, jednak nagle utrudniono im to decyzją o zamknięciu drzwi prowadzących do autokaru, w którym znajdowała się już część drużyny. Powstało napięcie, które rosło z sekundy na sekundę, bo nikt nie znał powodów tej decyzji. Sztab Legii starał się interweniować, ale bezskutecznie. Doszło do prawdziwej awantury, w której poszkodowanym był m.in. Dariusz Mioduski!
Holenderska policja poniewierała Dariusza Mioduskiego. Skandal po meczu Alkmaar - Legia
Obecny na miejscu dziennikarz "Super Expressu", Przemysław Ofiara, informował, że w przepychankach z ochroniarzami wzięli udział także piłkarze. W późniejszej rozmowie z rzecznikiem Legii, Bartoszem Zasławskim, dowiedział się, iż policja się nie patyczkowała. - Mogę zdradzić, że szef działu przygotowania motorycznego Bartosz Bibrowicz został uderzony pałką policyjną - powiedział rzecznik stołecznego klubu. Całe zajście starał się nagrywać Dariusz Mioduski, ale nawet prezes Legii został zaatakowany!
Moment ataku na 59-latka zarejestrował będący już w autokarze Jarosław Jankowski, czyli przewodniczący Rady Nadzorczej Legii. Później podzielił się nim na platformie X (dawniej Twittera) i widać tam, jak poniewierany był Mioduski. "Absolutny skandal. Została naruszona także nietykalność cielesna kilku zawodników i członków sztabu zarówno przez ochronę jak i policję. Sytuacja bez precedensu" - opisał materiał Jankowski.