Już w 7. min gospodarze zdobyli gola, a właściwie sprezentowali im wrocławianie. Po długim podaniu pod bramkę Śląska, piłkę głową uderzył Mateusz Żukowski, tyle, że nie wiadomo do kogo. Bramkarz Rafał Leszczyński został w bramce, a do piłki doskoczył Senegalczyk Ousseynou Niang i skierował do siatki. Właśnie Niang mierzący tylko 1,68 m był niczym żywe srebro. Bardzo ruchliwy siał popłoch wśród obrońców Śląska. Podopieczni Jacka Magiery powinni być szczęśliwi, że przegrali pierwszą połowę tylko 0:1, bo już 6 minut po pierwszym golu, gospodarze mieli znakomitą sytuację, ale strzał Brazylijczyka Ramiresa znakomicie obronił Leszczyński.
W podstawowym składzie FC Riga było tylko trzech Łotyszy, a resztę stanowili przybysze z całego świata, od Senegalu po Kostarykę. Trenerem zespołu jest Fin, Simo Valakari. W 53.min Śląsk powinien wyrównać, ale zawiódł as zespołu, Nahuel Leiva. Po dokładnym podaniu głową od Sebastiana Musiolika, Leiva fatalnie przestrzelił z kilku metrów. Śląsk w drugiej połowie zagrał zdecydowanie lepiej. Grę ożywili rezerwowi, Filip Rejczyk, Tommaso Guercio, ale w ofensywie brakuje piłkarza klasy Erika Exposito, jak w ubiegłem sezonie. Śląsk przegrał, ale dużo lepsza druga połowa daje nadzieję, że odrobi straty w rewanżu.
Listen on Spreaker.