Super Express: - Po co panu była ta Osasuna? Klub na skraju bankructwa, słaby kadrowo. To była misja skazana na porażkę.
Jan Urban: - Nie żałuję, że podjąłem ryzyko. Gdyby udało nam się utrzymać kadrę, która była, gdy przyszedłem do Osasuny, dziś nadal pracowałbym w tym klubie. Ale już po objęciu zespołu zaczął się exodus zawodników, do tego doszły kontuzje czołowych graczy i kłopoty finansowe. Mam jednak wielką satysfakcję, że ludzie w Pampelunie są mi wdzięczni i doceniają, że podjąłem pracę w tak trudnym dla klubu okresie.
Henning Berg może opuścić Legię. Feyenoord zainteresowany trenerem
- Które zwolnienie zabolało pana bardziej? To z Osasuny czy z Legii w 2013?
- Zdecydowanie to z Legii. Graliśmy dobrze, wszystko szło w dobrym kierunku. Dlatego byłem zaskoczony, że mi podziękowano za pracę. Powodem były gorsze niż oczekiwano wyniki w Lidze Europejskiej. Ale my mieliśmy wtedy za słabą kadrę, by z równym powodzeniem grać w Europie, lidze i Pucharze Polski.
- Pojawiły się pogłoski, że jeżeli Wisła nie wygra najbliższego meczu z Zawiszą, to zastąpi pan Franciszka Smudę?
- Wiem, że prezesom w Polsce głowy gotują się szybciej niż ich kolegom w Hiszpanii, ale z ręką na sercu zapewniam, że do czerwca nie zamierzam podejmować żadnej pracy. Ludzie, dajcie spokojnie popracować Frankowi Smudzie!
- Oglądał pan mecze Legii z Ajaksem? Holendrzy byli do ogrania?
- Myślę, że tak. Gdyby Ivo Vrdoljak szybciej doszedł do Milika, to pewnie nie zdobyliby żadnego gola, bo poza tą okazją nie mieli żadnych szans. Legii zabrakło skuteczności. Ajax w rewanżu pokazał, jak to się robi. Trzy strzały i piłka trzy razy w siatce.
- Czy gdyby pan prowadził Legię, to dałby pan zagrać Radoviciowi w Amsterdamie? Nie brak głosów, że nieobecność Serba miała kolosalne znaczenie dla odpadnięcia Legii...
- Ja bym go wpuścił na boisko. Ale rozumiem stanowisko szefów klubu. Uznali, że na stole leżą za duże pieniądze i dla Legii, i dla Radovicia, żeby ryzykować jakąś kontuzję.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail