Jagiellonia - Gent

i

Autor: Cyfra Sport Fragment meczu Jagiellonia - Gent

Katastrofa! Jagiellonia dołączyła do Lecha i Legii. Nie mamy już drużyny w Europie

2018-08-16 22:25

Czwartkowy mecz Gent - Jagiellonia Białystok był próbą charakteru dla ekipy z Podlasia. U siebie podopieczni Ireneusza Mamrota przegrali z Belgami 0:1 i w rewanżu stanęli przed trudnym zadaniem odrobienia strat. Misja się nie powiodła i po porażce 1:3, żółto-czerwoni w smutnych nastrojach udali się w podróż powrotną.

Mecz Gent - Jagiellonia Białystok był nie lada gratką dla kibiców wicemistrzów Polski. Choć Jaga u siebie, przy Słonecznej, przegrała z belgijską ekipą 0:1, to taki wynik sprawił, że nie straciła szans na awans do kolejnej rundy eliminacji Ligi Europy. Na rewanż podopieczni Ireneusza Mamrota ruszyli więc w bojowych nastrojach, z zamiarem odwrócenia losów rywalizacji w dwumeczu. Zadanie do prostych oczywiście nie należało.

Pierwsze minuty należały do Jagiellonii. Białostoczanie zaczęli bardzo ambitnie i po akcji prawym skrzydłem Pospisila nie brakowało wiele, by objęli prowadzenie 1:0. Jednak w ostatniej chwili wbiegających w pole karne partnerów pomocnika ubiegł obrońca Gent, wykonując rozpaczliwy, ale skuteczny, wślizg. Wydawało się, że zespół ze stolicy Podlasia pójdzie za ciosem. Po kilku minutach obudzili się jednak Belgowie. W środku pola dzielił i rządził Odjidja-Ofoe, a z przodu sporo szumu robili Andrijasević i Awoinyi. Ten drugi w 13. minucie wyprowadził gospodarzy na prowadzenie, pokonując Kelemena strzałem głową z kilku metrów. Chwilę później mógł podwyższyć wynik, ale w ostatniej chwili uprzedził go Mitrović, wybijając piłkę na rzut rożny. Od tego okresu Belgowie niemal na chwilę nie pozwolili Jagiellonii zbliżyć się do swojego pola karnego. Sami nie forsowali tempa, ale spokojnie kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń i dowieźli skromne prowadzenie do przerwy.

Druga połowa zaczęła się bliźniaczo do pierwszej. Znowu optyczną przewagę uzyskali goście. Na pierwszy strzał musieliśmy jednak czekać do 58. minuty. Za to okazał się zabójczy! Pospisil wykorzystał fatalny błąd obrony Belgów i w sytuacji sam na sam nie dał żadnych szans Kaliniciowi, doprowadzając do remisu. W kolejnych minutach białostoczanie podkręcili śrubę, ale nie mogli trafić po raz drugi. Za to szkoleniowiec gospodarzy zaczął wprowadzać świeżych i dynamicznych piłkarzy. Przyniosło to skutek w 84. minucie, gdy Jaremczuk wbiegł w pole karne i mocnym strzałem nie dał szans Kelemenowi. Prowadzenie 2:1 nie zadowoliło Belgów. Minutę przed upływem regulaminowego czasu gry Jagę dobił David, wykańczając składną akcję.

Odpadnięcie Jagiellonii oznacza, że w połowie sierpnia Polska została już bez przedstawiciela w europejskich rozgrywkach. W czwartek z eliminacjami Ligi Europy pożegnali się także Lech Poznań i Legia Warszawa. Nasz futbol jest więc w odwrocie...

Gent - Jagiellonia Białystok 3:1 (1:0)
Bramki: Awoinyi 13, Jaremczuk 84, David 89 - Pospisil 58

Żółte kartki: Awoinyi, Asare, Andrijasević, Jaremczuk - Runje, Romanczuk

Gent: Kalinić - Foket, Rosted, Plastun, Asare - Dompe (79. Limbombe), Verstraete, Odjidja-Ofoe, Czakwatadze - Andrijasević (67. Jaremczuk), Awoinyi (77. David)

Jagiellonia: Kelemen - Burliga, Mitrović, Runje, Guilherme - Pospisil, Romanczuk, Kwiecień (43. Sheridan) - Frankowski (85. Wójcicki), Novikovas (81. Świderski) - Bezjak

Najnowsze