Lech Poznań

i

Autor: Cyfra Sport Lech Poznań

Lech - Benfica: Porażka Lecha to wina Darwina!

2020-10-22 20:51

To mógł być piękny wieczór dla kibiców z Poznania. Lech po latach wrócił do realizowania swojego europejskiego snu. Mimo porażki, piłkarze mogą wracać do domów z podniesioną głową. Ten mecz to dobry prognostyk przed następnymi spotkaniami w Lidze Europy.

Lech Poznań - Benfica Lizbona 2:4 (1:2)

Bramki: 15', 48' Ishak - 9' Pizzi, 43', 60', 90+3 Nunez

Lech: Bednarek - Czerwiński, Dejewski, Crnomarković, Puchacz - Skóraś, Tiba, Moder, Kamiński (67' Marchwiński) - Ramirez (67' Muhar) - Ishak

Benfica: Vlachodimos - Gilberto, Otamendi, Vertonghen, Grimaldo (67' Tavares) - Gabriel, Taarabt (62' Weigl), Pizzi (46' Silva) Everton - Waldschmidt (62' Pedrinho), Nunez

Kibice momentami przecierali oczy ze zdumienia! Lech z faworyzowanym i zdecydowanie silniejszym na papierze zespołem Benfiki Lizbona grał momentami jak z nut. Podopieczni Dariusza Żurawia wyszli na boisko bez kompleksów. Otwarta, kombinacyjna gra gospodarzy przyniosła efekty.

Od początku "Kolejorz" wyglądał na boisku znakomicie. Lech naciskał, ale bramkę pierwsi strzelili goście. Niefortunnie interweniował Dejewski, który zagrał ręką w polu karnym, a do siatki z karnego trafił Pizzi. Poznaniacy rzucili się do ataku z wzmożoną siłą. Chwilę później było już 1:1. Czerwiński popędził skrzydłem, wyłożył piłkę Ishakowi, który wpakował ją do siatki.

Na nic zdała się także druga bramka snajpera Lecha. Wszystko przez koncertową grę Darwina Nuneza, który będzie się śnił obrońcom Lecha po nocach. Już w doliczonym czasie gry pogrzebał marzenia o remisie, kompletując hattricka i ustalając wynik meczu na 2:4.

W drugim meczu grupy D Glasgow Rangers pokonało Standard Liege 2:0.

Oj, naczekali się na to wiele tygodni kibice polskiej piłki! Lech Poznań po wielu latach wraca do fazy grupowej europejskich pucharów. Już w pierwszym meczu podopiecznych Dariusza Żurawia czeka poważne wyzwanie. "Kolejorz" zmierzy się z portugalską Benfiką Lizbona. W meczu z poważnym rywalem trzeba postarać się o sprawienie niespodzianki. - U Ralfa Rangnicka zawsze myśleliśmy o grze do przodu. To była gra bardzo atrakcyjna zarówno dla zawodników jak i kibiców. Dlatego od początku było dla mnie jasne, ze jeśli mam pracować, to w taki sposób - mówi Dariusz Żuraw, trener Lecha Poznań w rozmowie z portalem SportoweFakty.wp.pl. To przynosi skutek! Choć wielu skazywało "Kolejorza" na porażkę w eliminacjach, ten rozprawił się z silniejszymi zespołami.

Najnowsze