"Super Express": - Cztery porażki i jedno zwycięstwo to bilans Videotonu na starcie sezonu...
Mirko Ivanovski (26 l., Videoton Szekesfehervar): - W ubiegłym sezonie sięgnęliśmy po tytuł i teraz wszyscy oczekują, że w każdym meczu będziemy wygrywać. Jest kilka zmian w zespole i jeszcze nie wszystko funkcjonuje tak, jak powinno. Wierzę, że przezwyciężymy kryzys. Może dobra passa zacznie się już w Poznaniu?
- Niepowodzenia można tłumaczyć brakiem Nikolicia, z którego bramek teraz cieszy się Legia?
- Jego odejście to duża strata dla Videotonu, w końcu to nie tylko najlepszy strzelec naszej drużyny, ale i całej ligi w ostatnich latach. Jednak nie możemy się tak usprawiedliwiać. Jako zespół gramy źle. Nie stwarzamy sytuacji. Nasza gra nie ma nic wspólnego z tym, co pokazywaliśmy w poprzednim sezonie.
Legia i Lech walczą o MILIONY EURO. Ile mogą zarobić w Lidze Europy?
- Lech, podobnie jak Videoton, źle zaczął sezon. Upatruje pan w tym szansy dla was?
- Ten dwumecz z mistrzem Polski jest bardzo ważny dla nas. Uważam, że jesteśmy w stanie zakwalifikować się do fazy grupowej Ligi Europy. Szanse obu drużyn na awans oceniam po równo.
- Jak ocenia pan mistrza Polski?
- To klasowy przeciwnik. Widziałem ich mecz z Legią i byłem pod wrażeniem tego, jak w nim zagrali. Wydaje mi się, że Lech to taka drużyna, która raz zagra słabo, a za chwilę rewelacyjnie. Czytałem w internecie, że mają problemy z kontuzjami, że wypadło im ze składu kilku podstawowych graczy.
- Jakie są najmocniejsze strony Lecha?
- Atutem jest trener Skorża. Mimo młodego wieku ma w dorobku wiele sukcesów. Jest doświadczony, bo pracował w największych polskich klubach, jak Lech, Legia czy Wisła, i walczył z nimi w europejskich pucharach. To plus dla mistrza Polski. Dużo zależy od kapitana Trałki. Pamiętam go jeszcze z występów w Polonii Warszawa. To podpora drużyny.