Legia - PSV, wynik 0:3. PSV rozbiło Legię - GALERIA

2011-12-01 12:37

Pewna już awansu do 1/16 finału Ligi Europy Legia miała wielką chrapkę na pierwsze miejsce w grupie. Jednak gwiazdy PSV Eindhoven pokazały "wojskowym" ich miejsce w szyku. Wygrały w Warszawie aż 3:0. Przez ponad pół godziny gospodarze musieli grać w dziesiątkę, a do tego mieli strasznego pecha. Ale szczęście sprzyjało wczoraj lepszym.

- Liczę na determinację i ambicję moich zawodników. Chcę, aby niesieni dopingiem trybun nadrabiali pewne braki agresją - mówił przed meczem trener Maciej Skorża.

W pierwszym kwadransie spełniły się jego słowa. Legia grała szybko i agresywnie. Stwarzała groźne sytuacje. Jednak potem coraz lepiej prezentowali się rywale. Ich przewaga rosła, ale gola na 1:0 strzelili nie po ładnej akcji, ale po serii błędów legionistów oraz splocie nieszczęśliwych dla nich zdarzeń. Wyprowadzający kontrę gospodarze stracili głupio piłkę i po chwili boczny obrońca PSV Stanislav Manolev zaatakował prawą stroną. Robiący wślizg Marcin Komorowski wybił mu futbolówkę, ale ta odbiła się od nogi rywala tak nieszczęśliwie, że Bułgar jej nie stracił. Na tym nie koniec pecha. Manolev kopnął piłkę wzdłuż bramkowej linii, a nadbiegający Michał Żewłakow przeciął jej lot, lobując bezradnego Dusana Kuciaka.

Po przerwie Legia ruszyła do ataku, ale w 59. minucie było już jasne, że gościom nie może stać się krzywda. Kevin Strootman znalazł się w sytuacji sam na sam z Kuciakiem. Słowak obronił jego strzał, ale gracz PSV szczęśliwie przejął ponownie piłkę i minął bramkarza Legii, a kiedy miał już strzelać do pustej bramki, Kuciak go podciął. Sędzia nie dość, że podyktował karnego, to jeszcze wyrzucił gwiazdora Legii z boiska. Po chwili było 0:2.

Osłabieni gospodarze wciąż odważnie atakowali, a PSV nie miał już problemów z wyprowadzaniem zabójczych kontr. W 68. minucie było 0:3.

Legia przegrała batalię o pierwsze miejsce w grupie, ale nie musi się wstydzić.

Najnowsze