"Super Express": - Odrobiliście już lekcję sprzed tygodnia? Wiecie, jak pokonać SV Ried?
Jakub Kosecki: - Na każdym treningu pracujemy, by jak najlepiej zaprezentować się w tym arcyważnym meczu. Uważam, że wyciągnęliśmy wnioski z Austrii i jutro kibice zobaczą dobry futbol w naszym wykonaniu. I oczywiście zwycięstwo.
- Jak według ciebie musi w czwartek zagrać Legia: powinniście od razu rzucić się do ataku czy cierpliwie budować każdą akcję?
- Nie chciałbym wchodzić w kompetencje trenera, ale jedno jest pewne: to my jesteśmy faworytem tego spotkania i każdy inny wynik niż nasze zwycięstwo będzie ogromną niespodzianką.
- Legia jako jedyna polska drużyna ma szansę na awans. Czy w związku z tym odczuwasz dodatkową presję?
- To jest Legia, tu zawsze jest presja. Ale trener bardzo dużo z nami na ten temat rozmawia i wierzę, że dzięki temu podejdziemy do tego spotkania "na chłodno" i po prostu wygramy.
- W jaki sposób będziesz relaksował się przed dzisiejszym meczem?
- Na pewno spędzę czas z moją narzeczoną Olą, która zawsze wie, jak mnie odpowiednio zmotywować (śmiech). Poza tym będę pił dużo wody i słuchał muzyki. To mnie uspokaja i mam nadzieję, że pomoże także w meczu z Ried.