Konrad Adamczewski (dziennikarz sportowy "Super Expressu"): Działacze i piłkarze Legii mogą się cieszyć, bo poza Trabzonem nie czekają ich dalekie wyjazdy, co ułatwi równoczesną rywalizację w LE i Ekstraklasie. Ponowna potyczka z Turkami będzie okazją do rewanżu za poprzedni sezon, a w tym rywalizacja wydaje się nieco łatwiejsza. Bo o ile belgijski Lokeren można jako tako przyrównać do zeszłorocznego Apollonu, tak Metalist Charków to łatwiejszy rywal niż rzymskie Lazio. Ruch pokazał, jak należy walczyć z Ukraińcami. Legia dziś wydaje się mocniejsza, zarówno personalnie jak i psychicznie niż 12 miesięcy temu o tej porze roku, więc nie wyjście z tej grupy powinno być uznane za klęskę.
Tak wygląda faza grupowa Ligi Europy
Marcin Ciechański (redaktor prowadzący Gwizdek24.pl): Gdyby legioniści nie wyszli z takiej grupy, zawód byłby ogromny. Rozbicie Celtiku Glasgow w dwumeczu rozbudziło apetyty i pokazało, że nie powinni mieć kompleksów w starciach z europejskimi średniakami. O pierwsze miejsce będą pewnie walczyć z nieobliczalnym Trabzonsporem. Ukraińcy i Belgowie są przeciętni do bólu. W meczach z nimi trudniej będzie zapełnić stadion niż wygrać. Na pewno będzie łatwiej niż przed rokiem, kiedy drużyna Jana Urbana kompletnie zawiodła grając z Turkami, Lazio Rzym i Apollonem Limassol. Tej jesieni trzeba po prostu skorzystać z uśmiechu losu i wyjść z grupy.
Mateusz Fudala (dziennikarz sportowy "Super Expressu"): Patrząc na rywali, na jakich Legia mogła trafić, to szczęśliwe losowanie. Wszyscy widzieli jak Metalist męczył się z Ruchem Chorzów, Trabzonspor w ubiegłorocznych meczach z warszawianami nie pokazał nic szczególnego, a Lokeren to zaledwie 5. drużyna ligi belgijskiej poprzedniego sezonu. Legia pukała już do bram Ligi Mistrzów, zatem z takiej grupy po prostu nie wypada nie awansować.
Przemysław Ofiara (dziennikarz sportowy "Super Expressu"): Liczyłem na to, że Legia wylosuje w Lidze Europy Celtic Glasgow i znowu dwa razy pokaże niehonorowym Szkotom jak się gra w piłkę nożną. Nie ma Celticu, szkoda, ale kibice Legii i tak mają się z czego cieszyć. Śmiało mogą myśleć o wyjściu z grupy. Ukraiński Metalist to zespół na poziomie słabiutkiego Celticu. Zespół, który z trudem eliminuje Ruch Chorzów, nie może być postrachem dla Legii. Lokeren? Belgowie kojarzą mi się chyba tylko z Włodzimierzem Lubańskim, który grał w tym zespole przed laty, a na pewno nie z wielką piłką. Faworytem grupy jest turecki Trabzonspor, który stracił niedawno Adriana Mierzejewskiego, ale zyskał Oscara Cardozo. I na pewno jest zespołem lepszym, niż rok temu, kiedy dwukrotnie ograł Legię. Ale pamiętajmy też, że mistrz Polski też w niczym nie przypomina słabej drużyny z poprzedniego sezonu. Moim zdaniem z grupy wyjdą Turcy i Polacy.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail