Ostatnie spotkanie Legii Warszawa w Lidze Konferencji Europy nie będzie dobrze wspominany. Najpierw na boisku okazała się lepsza ekipa AZ Alkmaar, pokonując "Wojskowych" 1:0 po Vangelisa Pavlidisa. Podopieczni Kosty Runjaicia nie wykorzystali ogromnej szansy, jaką była gra w przewadze od 65. minuty, wówczas czerwoną kartkę ujrzał Mayckel Lahdo. O meczu można było od razu zapomnieć, jednak to co wydarzyło się po meczu było niedopuszczalne. Mowa o sytuacji, w której policja oraz ochrona holenderska nie zachowała się dobrze względem Dariusza Mioduskiego (został uderzony), a dwóch piłkarzy Legii Warszawa (Josue i Radovan Pankov) zostali aresztowani i nie opuścili szybko aresztu.
Legia Warszawa nie zamierza odpuszczać! Jasna deklaracja w sprawie afery w Holandii
Strona holenderska przekazała zupełnie inną wersję wydarzeń. Rzecznik "Wojskowych" - Bartosz Zasławski w rozmowie z Polską Agencją Prasową przekazał następujące informacje. - W tej chwili przygotowujemy pełną dokumentację dla UEFA, żeby pokazać prawdziwy przebieg wydarzeń w Alkmaar. Naszą wersję potwierdzają polskie media oraz niezależni świadkowie. Na wszystkich nagraniach, które mają już milionowe zasięgi i obiegły całą Europę, jednoznacznie widać, kto dopuścił się przemocy. To niebywałe wydarzenia w skali europejskiej - przekazał Zasławski. Warto zaznaczyć, że ze strony organizatora wydarzenia nie spłynęły żadne przeprosiny, ponadto nikt nie skontaktował się z Dariuszem Mioduskim.