Policja chciała przypuścić szturm na autokar Legii. Holendrzy fabrykują dowody? Mioduski wysunął potężne oskarżenia

i

Autor: Cyfrasport/Twitter/Przemysław Ofiara Policja chciała przypuścić szturm na autokar Legii. Holendrzy fabrykują dowody? Mioduski wysunął potężne oskarżenia

Afera w Holandii

Legia Warszawa wprost o ostatniej aferze w Alkmaar! Utytułowany polski klub nie zamierza odpuszczać, jasna deklaracja

2023-10-10 19:15

Po ostatnim meczu w ramach Ligi Konferencji Europy doszło do niecodziennych scen, o których nadal jest bardzo głośno. Mowa o aferze z udziałem holenderskiej policji oraz ochrony, która bardzo źle potraktowała całą drużynę, a nawet doszło do sytuacji, gdzie Dariusz Mioduski został uderzony. Natomiast Josue oraz Radovan Pankov trafili do aresztu. Legia Warszawa zapowiada, że nie ma zamiaru odpuszczać tej sytuacji.

Ostatnie spotkanie Legii Warszawa w Lidze Konferencji Europy nie będzie dobrze wspominany. Najpierw na boisku okazała się lepsza ekipa AZ Alkmaar, pokonując "Wojskowych" 1:0 po Vangelisa Pavlidisa. Podopieczni Kosty Runjaicia nie wykorzystali ogromnej szansy, jaką była gra w przewadze od 65. minuty, wówczas czerwoną kartkę ujrzał Mayckel Lahdo. O meczu można było od razu zapomnieć, jednak to co wydarzyło się po meczu było niedopuszczalne. Mowa o sytuacji, w której policja oraz ochrona holenderska nie zachowała się dobrze względem Dariusza Mioduskiego (został uderzony), a dwóch piłkarzy Legii Warszawa (Josue i Radovan Pankov) zostali aresztowani i nie opuścili szybko aresztu.

Legia Warszawa nie zamierza odpuszczać! Jasna deklaracja w sprawie afery w Holandii

Strona holenderska przekazała zupełnie inną wersję wydarzeń. Rzecznik "Wojskowych" - Bartosz Zasławski w rozmowie z Polską Agencją Prasową przekazał następujące informacje. - W tej chwili przygotowujemy pełną dokumentację dla UEFA, żeby pokazać prawdziwy przebieg wydarzeń w Alkmaar. Naszą wersję potwierdzają polskie media oraz niezależni świadkowie. Na wszystkich nagraniach, które mają już milionowe zasięgi i obiegły całą Europę, jednoznacznie widać, kto dopuścił się przemocy. To niebywałe wydarzenia w skali europejskiej - przekazał Zasławski. Warto zaznaczyć, że ze strony organizatora wydarzenia nie spłynęły żadne przeprosiny, ponadto nikt nie skontaktował się z Dariuszem Mioduskim.

Najnowsze