Wielki triumf Legii z trybun oglądał nowy selekcjoner reprezentacji, Michał Probierz, który po spotkaniu z szerokim uśmiechem schodził z trybuny honorowej.Kto mógł zachwycić selekcjonera Probierza? Z pewnością strzelec gola Paweł Wszołek, harujący w środku pola Bartosz Slisz, a nawet Patryk Kun, który dawał z siebie wszystko na wahadle. To był mecz, po którym Warszawa nie zasnęła przez całą noc. To był mecz, który w Legii może urosnąć do miana ikonicznego. Wyjście z grupy, które jeszcze niedawno wydawało się niemożliwe, dziś nabiera całkiem realnych kształtów.
2,3 mln złotych dla Legii
Za wygraną w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy UEFA płaci 500 tysięcy euro. A to oznacza, że Legia wzbogaci się na pokonaniu Aston Villi kwotą 2,3 mln złotych.
Legioniści zasłużyli na bonus, bo nie odstawiali nogi w żadnej sytuacji, byli zdeterminowani. Grali tak, jakby to miał być ich ostatni mecz w życiu. Świetny okazał się manewr trenera Runjaicia, który posadził na ławce etatowego napastnika Tomasa Pekharta, a w jego miejsce desygnując bardziej ruchliwego Marca Guala. Legia stwarzała wiele sytuacji, a mecz wyglądał tak, jakby grały ze sobą dwie równe drużyny z Premier League.
W drugim meczu tej grupy kolejna sensacja – bośniacki Mostar pokonał faworyzowany AZ Alkmaar 4:3. Jedno jest pewne, do końca fazy grupowej będzie ultraciekawie. Oby z sukcesem Legii.