Świat sportu powoli odradza się na Ukrainie. Do gry wrócili pewien czas temu piłkarze, którzy starają się w trudnych czasach dać nieco rozrywki publiczności, która z przymusu może oglądać mecze tylko na ekranach monitorów czy telewizorów. Wszystko ze względów bezpieczeństwa. Dlaczego to ważne, wszyscy przekonali się w niedzielę 9 października. Mecz Dynamo Kijów – Ruch Lwów został przedwcześnie przerwany. Wszystko z powodu… alarmu rakietowego.
Euforia na Wyspach Owczych po wylosowaniu Polski! Wszystko przez Lewandowskiego
Mecz ukraińskiej ligi przerwany. Nagle usłyszeli alarm o ataku z powietrza
Mecz toczył się pod dyktando ekipy z Kijowa. Dynamo prowadziło w 80. minucie 2:0, gdy nagle piłkarze zamarli. Wszystko przez alarm o możliwym ataku rakietowym. Sędzia bardzo szybko zadecydował o tym, że spotkanie musi zostać przerwane. Zawodnicy natychmiastowo udali się do schronów.
Piłkarze i trenerzy z niepokojem spoglądali w niebo. Na całe szczęście po dłuższej przerwie mecz udało się dokończyć. Tymczyk ustalił wynik spotkania na 3:0. Dynamo Kijów po pięciu rozegranych meczach zajmuje ósme miejsce w tabeli. Nie traci jednak wielu punktów do podium. Trzeci Kołos Kowaliwka ma tylko dwa punkty więcej i za sobą o jeden mecz więcej.
Kacper Tobiasz zachwyca na boisku i poza nim. Kolejna wpłata bramkarza Legii Warszawa