To już druga przygoda polskiego szkoleniowca z tym klubem; wcześniej pracował tu w latach 2016-2019. Stara się na bieżąco śledzić polską ekstraklasę, Lech więc ma przed nim niewiele tajemnic. Zwłaszcza jeśli chodzi o te postaci, które mogą być groźne dla Hapoelu. Ot, choćby Mikael Ishak. - To nie przypadek, że interesują się nim mocne kluby, więc dokonywaliśmy wnikliwej analizy jego gry. I... nie obawialiśmy się go. Mamy dwóch środkowych obrońców z ogromnym doświadczeniem: myślę o Miguelu Vitorze, grającym w przeszłości w dobrych drużynach europejskich, oraz o Eitanie Tibim. Postawa tej dwójki, wspartej dobrą grą defensywną reszty zespołu spowodowała, że Szwed w Poznaniu nie doszedł do żadnej stuprocentowej okazji. Mam nadzieję, że w rewanżu będzie podobnie – tłumaczy Bortnik w długiej rozmowie z „Super Expressem”. Krótko mówiąc: Hapoel „pękać” przed szwedzkim kapitanem Kolejorza nie zamierza!
Izraelczycy – co pokazał pierwszy mecz – generalnie nieźle rozpracowali (i powstrzymali) graczy mistrza Polski, co nie oznacza, że nie mają dla nich wielkiego uznania. - Ciekawym zawodnikiem jest Michał Skóraś. Niesie go młodość, więc jest nieprzewidywalny, dzięki czemu potrafi siać sporo zamętu u rywala. Myślę, że będzie się dobrze rozwijać i trafi do jakiejś mocnej drużyny w Europie – tłumaczy nasz rozmówca, który wiedzę trenerską przez lata nabywał m.in. w Anglii i w USA. Chwali także ofensywnie grającego portugalskiego bocznego obrońcę Lecha. - Joel Perreira swym dokładnym wrzuceniem w pole karne „na nos” przypomina mi Filipa Mladenovicia – ocenia Bortnik, który z Serbem pracował w Legii (wcześniej był członkiem sztabów m.in. Widzewa i Cracovii).
Hapoel przed tygodniem wszystkie wymienione atuty ofensywne Lecha zneutralizował. U siebie dostanie do ręki ważny argument. Przeciwko poznaniakom zagra Rosjanin Szapi Sulejmanow, który nie dostał zgody na wjazd do Polski. - Kreatywność, szybka lewa noga.. – wylicza atuty podopiecznego polski trener. – Stwarzamy dzięki niemu wiele sytuacji, a on sam też potrafi wykończyć akcję w polu karnym i... spoza niego.
Patrząc na tabelę grupy C trudno uciec od wrażenia, że mecz w Beer Szewie może mieć kluczowe znaczenia dla zajęcia miejsca drugiego, gwarantującego awans do 1/16 finału Ligi Konferencji Europy. Mecz Hapoel – Lech w czwartek o 21.00 (transmisja w Viaplay), więc dwie godziny później będzie już wiadomo, który z dwóch rywali jest bliżej tego celu.