Polski duet gra o finał Ligi Europy
Triumf w Lidze Europy – zgodnie z postanowieniami UEFA - otwiera jej triumfatorowi drogę do Champions League. - Dlatego, wobec potencjalnej kary punktowej w Serie A, końcówka pucharowych rozgrywek jest dla turyńczyków bardzo ważna – tłumaczy Koźmiński w rozmowie z Super Expressem. Nad „bianconeri” wisi groźba odjęcia dziewięciu punktów za nieprawidłowości transferowe. Zastosowanie tej kary wypchnęłoby ich poza miejsca w tabeli ligowej, gwarantujące występy w LM. - Ewentualny brak kwalifikacji do Ligi Mistrzów dla takiego klubu jest ekonomicznym zabójstwem. I zapewne wpłynąłby na to, jak kadra Juve będzie wyglądać w kolejnym sezonie - podkreśla nasz rozmówca.
Arkadiusz Milik gra o własną przyszłość w Turynie
Niepewny swej przyszłości w klubie ze stolicy Piemontu jest przede wszystkim Arkadiusz Milik. Jego wykupienie z Marsylii to wydatek 7 mln euro. - Juve nie gra w Lidze Mistrzów? Dla zrównoważenia budżetu sprzedaje Dušana Vlahovicia, więc pojawia się szansa na pozostanie Arka. Juve przebija się do Champions League? Wtedy nie musi sprzedawać Serba, licząc na to, że będzie grać lepiej niż w obecnym sezonie. I wówczas brakuje miejsca dla Milika – kreśli scenariusze wydarzeń były wiceprezes PZPN. Ale zaznacza, że nawet kwalifikacja do LM – choćby przez Ligę Europy – nie musi oznaczać wykupienia Polaka z Olympique.
- Vlahović generalnie – z racji stylu gry, bycia klasyczną dziewiątką, no i wydanych na niego pieniędzy – jest numerem jeden. Arek został wzięty do Juve jako ten pierwszy rezerwowy. Znalazł dla siebie, zwłaszcza na początku sezonu, miejsce na boisku, ale później wpadł w sportową dziurę, po której przyszła epoka wzlotów i upadków. Nikt nie zaprzecza, że ma potencjał, ale w ostatnich pięciu latach albo leczy kontuzje, albo gra w kratkę – wyjaśnia nasz ekspert.
Dodaje, że Polak nie ułatwia władzom Juve podjęcia decyzji o transferze. - Arek wciąż jest, niestety, chimeryczny. Potrafi strzelać przepiękne bramki, ale też zepsuć karnego w sposób śmieszny. W Turynie widzą jego potencjał, ale i tę chimeryczność także – zaznacza.
Wojciech Szczęsny może zostać wystawiony na sprzedaż tego lata
Co ciekawe, zdaniem Koźmińskiego również i Wojciech Szczęsny nie może być pewny pozostania w Turynie! - Ma ostatni rok kontraktu i wcale bym się nie zdziwił, gdyby Juve – jeśli będzie źle sportowo i ekonomicznie – zechciał go tego lata sprzedać. Bo to ostatni moment, kiedy można wziąć za niego rozsądne pieniądze; wciąż jest przecież bramkarzem topowej klasy – mówi były reprezentant kraju.
Turyńczycy jednak – zdaniem naszego rozmówcy – niezależnie od wszystkich powyższych zagadek są faworytem półfinałowego starcia z Sevillą. - Juve jest ciut mocniejszy od Hiszpanów. Ale tak nieznacznie, że mogą zdecydować niuanse. Kunszt jednego zawodnika, stały fragment, przypadkowy błąd – ocenia Marek Koźmiński.
Początek meczu Juventus Turyn – Sevilla w czwartek o godz. 21.00. Transmisja w Viaplay.