Aleksandar Vuković

i

Autor: Tomasz Radzik Aleksandar Vuković

Najważniejszy mecz Legii Aleksandara Vukovicia. Gra o fazę grupową Ligi Europy i miliony

2019-08-28 20:09

To będzie najważniejszy mecz w dotychczasowej trenerskiej karierze Aleksandara Vukovicia (40 l.). Serbski szkoleniowiec poprowadzi jutro Legię do starcia z Glasgow Rangers. Stawką jest awans do fazy grupowej Ligi Europy i co najmniej kilkanaście milionów złotych. A co stanie się ze szkoleniowcem, jeśli nie uda się przejść Szkotów? Sprawdziliśmy jakie klub rozważa scenariusze.

Kilkadziesiąt godzin temu na Ukrainie gruchnęła plotka, że w przypadku braku awansu Vuko straci pracę, a zastąpi go Aleksandr Chackiewicz, zwolniony właśnie z Dynama Kijów. Sprawdziliśmy: nasze źródła zapewniają, że to nieprawda, że w klubie nie ma takich planów. Działacze Legii są zdania, że drużyna robi postępy, więc Vuković zasługuje na większy kredyt zaufania. Zatem nawet jeśli nie uda się awansować, to Serb pozostanie szkoleniowcem wicemistrzów Polski.

- Ten jeden mecz jest dla nas jak finał. Chcemy go tak zagrać, żeby po ostatnim gwizdku nie mieć do siebie żadnych pretensji. Nie przyjechaliśmy tu podziwiać Ibrox Park, a grać o awans - powiedział Vuković na konferencji prasowej. - Do meczu podchodzę z dużym spokojem. Nie chcę się nadmiernie ekscytować. Wiemy z jak dobrym rywalem się mierzymy, ale pierwszy mecz pokazał, że z trudnym przeciwnikiem też potrafimy rozegrać dobre spotkanie. Myślę, że ten pierwszy mecz, pod względem poziomu przeciwnika i poziomu naszej gry przypominał mecz ze Sportingiem Lizbona (1:0) czy ten z Ajaksem Amsterdam w Warszawie (0:0).

Warszawianie wylądowali w Glasgow wczesnym popołudniem, po niemal trzygodzinnym locie. Z zespołem przyleciał Carlitos. Hiszpan wciąż jest piłkarzem Legii, więc logiczne, że znalazł się w drużynie lecącej na mecz. Jest zgłoszony do IV rundy, a przecież w futbolu (odpukać) kontuzje, choćby na przedmeczowych treningach, się zdarzają. Lepiej mieć więc pod bronią maksymalną liczbę graczy. Pewnie Carlitos nie zacznie od początku, ale niewykluczone, że zobaczymy go w drugiej połowie.
- To, że Carlitos nie zagrał w meczu z ŁKS, nie znaczy, że nie trenował przez ostatnie dni i że nie jest przygotowany. Było wręcz przeciwnie - trenował z nami i jest do dyspozycji - tłumaczył serbski szkoleniowiec.

Co do pogody, to Glasgow przywitało Legię chłodno, jest tu dużo zimniej niż w Polsce, bo tylko 17 stopni. Na stadionie będzie jednak bardzo gorąco, bo wszystkie bilety zostały sprzedane (wyłączony jest tylko sektor na 3 tysiące miejsc – kara od UEFA). Czyli, można się spodziewać grubo ponad 40 tysięcy widzów.
Stawka meczu jest duża: awans do fazy grupowej to niemal 3 mln euro plus wpływy z transmisji telewizyjnych, dni meczowych i zdobytych punktów. Po wpadkach w ostatnich sezonach wicemistrz Polski stoi przed wielką szansą powrotu na europejskie salony. Ale żeby się na nie dostać to, po pierwszym bezbramkowym meczu, musi w rewanżu strzelić gola lub wygrać w karnych.
- Czy chciałbym, żeby o wyniku zadecydowały jedenastki? Nie myślę w tych kategoriach, ale moja żona na pewno byłaby zadowolona, bo.... je lubi - zażartował szkoleniowiec Legii. - Będziemy tu walczyć o to, aby przeżyć pewnego rodzaju euforię. A ona się pojawi nawet przy wyniku 1:1 - dodał już na poważnie opiekun wicemistrzów Polski.

Najnowsze