- Cieszę się, że mogłem wrócić do Polski, i wrócić na Śląsk, czyli w miejsce, w którym mieszkałem przez ostatni rok – mówił Szymon Włodarczyk na przedmeczowej konferencji, zorganizowanej na arenie czwartkowego meczu, czyli w Zagłębiowskim Parku Sportowym w Sosnowcu. „Włodar” – przypomnijmy – sezon 2022/23 spędził w Górniku. To dziewięć goli strzelonych dla zabrzan zwróciło nań uwagę skautów zagranicznych klubów i otwarło mu drogę do ekipy wicemistrza Austrii.
- Owszem, pamiętam moje dwa mecze w Górniku przeciwko Rakowowi – odpowiadał Włodarczyk na pytanie o jego ubiegłosezonowe potyczki z mistrzem Polski. - Jeden z nich wygrałem (1:0 w Zabrzu – dop. red.), drugi przegrałem (0:2 w Częstochowie – dop. red.). Mam nadzieję, że w czwartek znów będę zadowolony. Bo wróciłem, by znów z Rakowem wygrać – zapowiedział polski napastnik.
Włodarczyk – po znakomitym początku sezonu, wspomnianym na wstępie – w ostatnich tygodniach wyraźnie zablokował się strzelecko. „Ma coś w rodzaju małej zadyszki, chociaż nikt mu tego nie wypomina. W takim wieku może się to zdarzać” – oceniał Radosław Gilewicz, który pilnie śledzi piłkę w kraju, w którym świętował swe największe sukcesy boiskowe.
- Faktem jest, że początek przygody ze Sturmem miałem skuteczniejszy. Teraz rzeczywiście nie strzelam goli, ale realizuję założenia trenera i pomagam zespołowi. To dla mnie bardzo ważne. Oczywiście to gole budują napastnika. Ale ja cieszę się, że mogę grać i pokazywać się – jak sądzę – z dobrej strony. A bramki? Na pewno przyjdą – zapewnia Włodarczyk
Trenerowi Rakowa piłkarska rzeczywistość wciąż nie szczędzi kłopotów, zwłaszcza w defensywie. „Ale śpię spokojnie”
Mecz Raków – Sturm w 2. kolejce fazy grupowej Ligi Europy rozpocznie się w czwartek o godz. 18.45 w Sosnowcu. Transmisja w TVP Sport.