Wisła Kraków cieszyła się z awansu, by dzień później otrzymać cios
Wisła Kraków ma za sobą gorzko-słodki sezon. Jej głównym celem był awans do Ekstraklasy i nie dość, że to się nie udało, to ostatecznie Wisła nawet nie była tego szczególnie blisko – nie awansowała nawet do barażów, zajmując na koniec sezonu 10. miejsce w 18-zespołowej tabeli ówczesnej Fortuna 1. Ligi! Tę porażkę nieco rekompensuje Wiśle zdobycie Pucharu Polski, a co za tym idzie także awans do europejskich pucharów. „Biała Gwiazda” miała sporo szczęścia, bo w 1. rundzie trafiła na wicemistrza Kosowa, FK Llapi Podujevo. W obu meczach podopieczni Kazimierza Moskala poradzili sobie dobrze, wygrywając u siebie 2:0 oraz na wyjeździe 2:1, tym samym wywalczając awans i komplet punktów do rankingu ligowego. Niestety, póki co nie przełoży się to na poprawę finansów klubu.
Jak informuje „Gazeta Krakowska”, UEFA wysłała właśnie do Wisły Kraków pismo, w którym poinformowała ją o... zamrożeniu środków należnych jej za grę w europejskich pucharach, a dokładnie 853 tys. franków szwajcarskich, czyli ok 3,8 mln złotych. Wszystko z powodu nieuregulowanej sprawy sprzed 20 lat. Adam Mandziara i jego firma Advancesport domagają się od Wisły prowizji za transfery jeszcze Kamila Kosowskiego i Macieja Żurawskiego! – Mandziara już przed laty uważał, że należy się mu prowizja od transferów Kamila Kosowskiego i Macieja Żurawskiego. W pierwszym przypadku chodziło o 147 tysięcy euro, w drugim o 310 tysięcy. Sprawa ciągnęła się zarówno przed sądem w Szwajcarii jak i Polsce. I końca jej nie widać. W piątek 19 lipca Wisła otrzymała oficjalne pismo od UEFA z informacją o zajęciu wspomnianej kwoty 853 tysięcy franków szwajcarskich. Z naszych informacji wynika, że to kwota nieco zawyżona, bo Wisła część tych zaległości już spłaciła – czytamy na łamach „Gazety Krakowskiej”.
Wisła ma teraz 10 dni na odwołanie (do 29 lipca), ale jeśli ta sprawa ciągnęła się tak długo i nie została rozwiązana, to trudno oczekiwać, by Wiśle udało się coś wskórać w UEFA w 10 dni. Zamrożenie pieniędzy za uczestnictwo w europejskich pucharach to spory cios finansowy dla pogrążonej w długach „Białej Gwiazdy”.