„Super Express”: - Jakie wnioski po pierwszym spotkaniu?
Tomasz Kuszczak: - To był wyrównany mecz, skończyło się remisem, ale tak naprawdę mogło być różnie. Manchester pokazał się w Katalonii z dobrej strony, a nie jest tak łatwo wystąpić na Camp Nou, strzelić tam dwa gole. Powiedziałbym, że teraz lekka przewaga jest po stronie Manchesteru, bo gra na Old Traffod. To duży atut, ale jednak po drugiej stronie jest Barcelona. Hiszpański zespół zawsze stanowi wyzwanie, bo gra atrakcyjny futbol. Poza tym ma Roberta Lewandowskiego, który jest silnym punktem Katalończyków.
- Ostatnio „Lewy” odzyskał skuteczność. To nie jest dobra wiadomość dla angielskiego klubu?
- Zabawnie to brzmi, gdy mówimy, że Robert się przełamał, bo trafił pierwszy raz od trzech spotkań… Znamy jego klasę. On potrafi strzelić wszędzie, każdemu bramkarzowi i w każdej sytuacji. „Lewy” to napastnik z najwyższej, światowej półki. Jest zagrożeniem dla rywali, więc dlatego gra w Barcelonie. To duży atut zespołu. Jest grającą legendą polskiego futbolu. Doceniam to, co osiągnął. On niczego się nie boi.
- To będzie pierwszy występ Lewandowskiego na Old Trafford. Diabły zgotują mu piekło?
- Atmosfera jest niesamowita! Robert będzie miał okazje przekonać się, jaki super doping potrafią zrobić angielscy kibice w „Teatrze marzeń”. Zobaczy, że Old Trafford to stadion z duszą na którym trzeba wystąpić. Będzie miał co wspominać. Będę na tym spotkaniu.
- Bramkarz David De Gea to podpora drużyny. Czy zatem Lewandowski znajdzie sposób na Hiszpana?
- Kibicuję Manchesterowi. Mam nadzieję, że Robert strzeli dwa gole, ale wierzę w to, że United odpowie trzema bramkami. De Gea jest w świetnej formie. Pokazał to na przykład z Leicester, gdy miał kilka fenomenalnych interwencji. Jednak trzeba podkreślić, że Hiszpan w tym sezonie prezentuje się bardzo dobrze. Jest pewnym punktem zespołu.
- Gwiazdą „Czerwonych Diabłów” jest Marcus Rashford. Jest pan zaskoczony dyspozycją Anglika?
- W drodze do Anglii zagadnął mnie kibic Manchesteru. Powiedział: „w końcu Rashford złapał formę”. O Angliku zawsze mówiło się, że ma talent, że jest perspektywiczny. Gdy wychodził do zespołu, to zawsze wnosił coś nowego. Zyskał doświadczenie, które procentuje, a on staje się liderem zespołu. To mnie nie zaskakuje. Po prostu on zrobił kolejny krok, wszedł na jeszcze wyższy poziom.
- Pokazał już pełnię możliwości?
- Od samego początku miał ogromny potencjał, a teraz go pokazuje. Wygląda coraz lepiej, jest skuteczny, wzrasta jego pewność siebie, a pomaga mu w tym zespół. To może być przełomowy sezon dla niego, że będzie grał na 100 procent swoich możliwości. To mądry, szybki, zawodnik z klasą. Ale takich graczy w United jest więcej. Mam wrażenie, że oni napędzają się wzajemnie. Świetnie gra m.in. Luke Shaw.
- Jak pan ocenia dyspozycję Manchesteru Utd?
- Zespół jest w dobrej formie, solidnie to wygląda w lidze angielskiej, gdzie zajmuje trzecie miejsce. Jest szansa na to, że będzie to udany sezon, zakończony dobrym wynikiem w krajowych rozgrywkach. Dobrze ogląda się mecze „Czerwonych Diabłów” nie tylko w Premier League, ale i Lidze Europy. Dlatego jestem optymistą przed rewanżem z Barceloną, choć kwestia awansu nadal jest otwarta.
- Myśli pan, że Manchester może w ogóle wygrać Ligę Europy?
- Mam wrażenie, że klub powoli wraca na dawne tory, notuje coraz więcej efektownych zwycięstw. Jest skuteczny i ma wiele indywidualności, które decydują o wynikach. Sukcesy w końcu przyjdą.