Gospodarze spotkanie rozpoczęli znakomicie. Już w piątej minucie na listę strzelców wpisał się kapitan gospodarzy Matthijs de Ligt, który zdobył bramkę głową, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Już wtedy sytuacja "Kogutów" była trudna, ale ci nie zrezygnowali. Mogli odpowiedzieć błyskawicznie, ale Heung-Min Son trafił w słupek chwilę po golu dla Ajaksu.
Tottenham miał niewielką przewagę, próbował gonić wynik, ale ten znów zaczął mu uciekać. Pod koniec pierwszej połowy świetną akcję przeprowadził Donny Van de Beek. Pomocnik zagrał do Dusana Tadicia, ten z kolei wyłożył piłkę Hakimowi Ziyechowi, a Marokańczyk huknął nie do obrony. Wówczas wydawało się, że nic nie jest w stanie zatrzymać Ajaksu w drodze do finału.
Po przerwie sytuacja zmieniła się jednak o 180 stopni. Tottenhamowi udało się zrobić to samo, co Liverpoolowi. Zespół z Londynu zdobył dwie szybkie bramki, a ich autorem był Lucas. Brazylijczyk najpierw wykorzystał świetne podanie Dele Alliego, a następnie okazał się najsprytniejszy w zamieszaniu w polu karnym Ajaksu. Tottenham naciskał, gospodarze długo nie mogli opuścić własnej połowy.
Ale gdy już to robili, pod bramką Hugo Llorisa było szalenie groźnie. Ziyech miał dwie świetne okazje, ale raz nie trafił w bramkę, a drugi raz piłka odbiła się od słupka. Gdy wydawało się, ze sędzia spotkania za chwilę zakończy rywalizację, Tottenham wyprowadził ostatni cios. A zrobił to nie kto inny, jak Lucas, który trzeci raz tego wieczoru pokonał Onanę i dał "Kogutom" historyczny awans do finału Ligi Mistrzów.