Borussia Dortmund - Tottenham Hotspur 0:1 (0:0)
Bramki: 49' Kane
Żółte kartki:
SKŁADY:
Borussia Dortmund: Burki - Wolf (62' Bruun Larsen), Guerreiro (62' Pulisic), Akanji, Diallo - Witsel, Weigl - Reus (74' Delaney), Sacho, Goetze - Alcacer
Tottenham: Lloris - Aurier, Alderweireld, Sanchez, Vertonghen, Davies - Winks (55' Dier), Sissoko, Eriksen (83' Rose) - Son (71' Lamela), Kane
To był szalony wieczór na Signal Iduna Park. Od pierwszej minuty, gospodarze ruszyli do ataku i chcieli pokazać, że takie straty można jeszcze nadrobić. I gdyby nie Hugo Lloris w bramce, to prawdopodobnie ta sztuka mogłaby im się udać. Kolejne ataki i uderzenie przypominały oblężenie, ale Francuz nie zamierzał wywieszać białej flagi.
To tylko dzięki mistrzowi świata, Londyńczycy schodzili do przerwy z bezbramkowym remisem. Ładnie odpłacił mu się Harry Kane, który strzelił jedynego gola w meczu. W 49. minucie Anglik znakomicie cofnął się ze spalonego i wyszedł do prostopadłego zagrania Moussy Sissoko. Takich sytuacji nie można marnować. Tym samym pogrzebał marzenia Borussii o powrocie.
Lucien Favre próbował rzucić wszystko na jedną kartę i wpuścił kolejnych ofensywnych piłkarzy, ale ani Bruun Larsen, ani Pulisić nie zrobili różnicy. Tottenham mądrze się bronił i nie pozwolił rywalom nawet na zbliżenie się do własnej bramki. Wszystko opierało się jedynie o uderzenia spoza szesnastki.
Jedyną konkretniejszą okazję w drugich 45 minutach miał Paco Alcacer, ale znowu fenomenalnie zachował się Lloris. W 1/8 finału Ligi Mistrzów, w odróżnieniu od meczu w Madrycie, nie byliśmy świadkami sensacji. Tottenham nie tylko obronił swoją zaliczkę, ale powiększył ją o kolejne trafienie i zagra w ćwierćfinale Champions League!