Takiego zdania był również sam Kameruńczyk, który wyjaśnił nietypowy sposób okazywania radości po strzelonej bramce.
Eto'o uznał, że jego gol odwrócił losy pojedynku poprzez odebranie inicjatywy nacierającemu od pierwszego gwizdka na bramkę Victora Valdesa rywalowi. - Przyszedł on w najodpowiedniejszym momencie. Bóg istnieje i sprawiedliwość także. To nadeszło w dobrym okresie, bo pozwoliło nam pewnie ruszyć do przodu - wyjaśnił Eto'o dziennikarzom stacji "Canal Plus".
Eto'o wyjaśnił, że okazywany gest po zdobytym golu był zaadresowany do ojca. - Jestem szczęśliwy, ponieważ zespół na to zasłużył - uważa autor pierwszej bramki. - Gdy takie rzeczy się dzieją, to człowiek nawet nie wie jak okazać radość. Zadedykowałem ten puchar mojemu ojcu [gest klepania się po ramieniu miał być równoznaczny ze słowami "el sangre de mi padre" - krew mojego ojca - przyp. red.]. Jestem bardzo szczęśliwy. Pomogłem zespołowi wygrać i to jest fantastyczne - podkreślił snajper "Blaugrana".
Eto'o: Puchar dla ojca
2009-05-28
11:57
Uczestnicy środowego finału Ligi Mistrzów w Rzymie zgodnie podkreślali, że otwierający wynik meczu gol Samuela Eto'o z 10. minuty ustawił jego przebieg i ograniczył zapędy ofensywne Manchesteru United.