Dla Barcelony mecz z Antwerpią to tylko przypieczętowanie pewnego już awansu z grupy. Mistrzowie Hiszpanii w pierwszym spotkaniu obu ekip byli zdecydowanie lepsi, wygrywając 5:0. Jednego z goli strzelił Lewandowski, był to jedyny dotąd gol polskiego napastnika w tej edycji Champions League. Później Katalończycy suchą stopą przeszli przez całą grupę H, dwukrotnie pokonując FC Porto i raz Szachtar Donieck. To ekipa z Ukrainy jako jedyna znalazła sposób na Barcę, pokonując ją w Hamburgu 1:0. Mistrzowie Hiszpanii jednak drugą wygraną z Porto zapewnili sobie awans.
Dla "Dumy Katalonii" mecz z Antwerpią to tylko formalność. Jeszcze kilka dni temu ogłoszono, że do Belgii nie wybierze się Robert Lewandowski celem regeneracji przed następnymi meczami LaLiga. Okazało się jednak, że RL9 znalazł się na pokładzie samolotu do Antwerpii. Czy kapitan reprezentacji Polski podreperuje bilans bramkowy w Lidze Mistrzów jeszcze w tym roku? - Jutro podejmiemy decyzję, ale nadszedł czas, żeby dać im [młodym piłkarzom] szansę. Dokonamy kilku roszad w składzie - wyznał Xavi, jasno sugerując brak Lewego w pierwszym składzie (a może nawet w kadrze meczowej).
Xavi odpowiedział na pytanie dlaczego Lewandowski, a także Roland Araujo i Ilkay Gundogan, w ogóle wybrali się z resztą drużyny do Belgii wbrew wcześniejszym ustaleniom. - To wynika z planu podróży. Po meczu zostajemy tu na noc w hotelu. To dobrze, bo jesteśmy tu wszyscy i możemy razem popracować - powiedział kataloński szkoleniowiec.
ZOBACZ: Śląsk i Jagiellonia pobiją się o tytuł? "Wydaje się, że w wyścigu o mistrzostwo..."