Marek Zieńczuk (30 l.) chce zdobyć gola na słynnym stadionie Camp Nou. Żeby awansować do Ligi Mistrzów, i żeby... żona wpuściła go do domu.
- O rywalu wiemy bardzo dużo. W poniedziałek i wtorek będziemy ich jeszcze "przerabiać" na odprawach, ale tak naprawdę to każdy, kto choć trochę interesuje się piłką, wie o Barcelonie niemal wszystko. Klasa światowa - ocenia Zieńczuk, który obok Pawła Brożka był najskuteczniejszym piłkarzem Wisły w poprzednim sezonie. Ostatnio strzelecki instynkt nieco go jednak zawodzi. W spotkaniu z Polonią Bytom, wygranym przez Wisłę 1:0, niemiłosiernie pudłował.
- Taka sytuacja nie może się powtórzyć w środę. Powiedzmy sobie szczerze, że tam nie będziemy mieli wielu szans na zdobycie gola. Dlatego każdą setkę trzeba strzelić - podkreśla Zieńczuk, któremu wyjątkowo zależy na zdobywaniu bramek. Boi się, że gdy nie strzeli gola, żona nie wpuści go do domu. Tak mu kiedyś powiedziała.
- Na szczęście żona odpoczywa w Gdańsku, nie ma jej w Krakowie - śmieje się Zieńczuk. - Spokojnie mogę wracać do domu. Ale oczywiście spróbuję strzelić gola.